Pani Beata prosi, by w gazecie nie podawać jej nazwiska, bo nie dzwoni w swojej sprawie, tylko kuzynki oraz w imieniu innych osób. Chodzi o wypłaty z programu „Rodzina 500 plus”, stan na drugą połowę września.

– Są osoby, które złożyły wnioski w sierpniu i już mają pieniądze. Moja kuzynka złożyła na początku lipca i dotąd nie dostała. Znajoma chciała się dowiedzieć o co chodzi, w MOPR usłyszała, że nie mają pieniędzy na wypłaty. I taka teoria chodzi po mieście. Dzwonię w imieniu kuzynki, bo ona nie ma już siły na to wszystko – kwituje pani Beata.

W Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie słyszymy, że wypłaty wniosków lipcowych na pewno będą zrealizowane do końca września.

– Na wypłaty mamy trzy miesiące – podkreśla Barbara Jarczewska, p.o. dyrektor.

We wrześniu skierniewicki MOPR powinien wypłacić 6 milionów złotych na około 12 tysięcy świadczeń. Do 20 września wypłacono 4,6 miliona.

– Całe pieniądze, które dostajemy, wypłacamy na bieżąco. Na przykład we wrześniu było tak, że dostaliśmy dopiero w połowie miesiąca na koniec dnia i zaczęliśmy wypłacać, wcześniej nie było środków. Nie wszyscy chcą to zrozumieć, straszą nas gazetami, telewizją, nawet są telefony do ministerstwa – mówi Beata Kwestarz, kierownik działu świadczeń rodzinnych. – Staramy się, żeby w pierwszej kolejności pieniądze dostawały osoby w ciężkiej sytuacji – dodaje.

Przy wypłacie świadczeń rodzinnych w skierniewickim MOPR pracują trzy urzędniczki, natomiast przy 500 plus kolejne pięć. Panie nie ukrywają, że są rozżalone swoją sytuacją materialną, podobnie jak pracownice w ośrodkach pomocy socjalnej w całym kraju.

– Było słychać o strajku, ale podjęłyśmy decyzję, że nie możemy zostawić ludzi w mieście bez pieniędzy. Ale jesteśmy rozżalone – słyszymy.