W Nadleśnictwie Skierniewice nie można kupić choinek, bo są mocno wybujałe albo jeszcze zbyt małe. I co najważniejsze, mało kto chce choinkę prosto z lasu.
W jednym z marketów pojawiły się już świąteczne choinki, ale nie ma pewności, czy nie stracą igieł zaraz po świętach. Jeśli ktoś chciałby świeże drzewko prosto z lasu, musi jednak szukać prywatnych plantacji.
– Nie prowadzimy sprzedaży detalicznej, bo jest bardzo małe zainteresowanie – informuje Marcin Wierzchowski, zastępca nadleśniczego w Nadleśnictwie Skierniewice. – Nie mamy też plantacji, z których choinki pasowałyby do mieszkań, bo wszystkie są wyrośnięte. A z kolei te niedawno posadzone są jeszcze zbyt małe, muszą podrosnąć ze dwa, trzy lata – wyjaśnia.
Jak słyszymy, nie ma też problemów z kradzieżami choinek. A poza tym nadleśnictwo choinki... rozdaje. Trafiają do zainteresowanych szkół, przedszkoli czy kościołów. O świąteczne drzewko wystąpiło też skierniewickie muzeum.
– Traktujemy to jako promocję, dorzucamy na przykład bombki z nazwą naszego nadleśnictwa – dodaje leśnik.
Sławomir Burzyński
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 3
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.