– Maseczki nosić trzeba, może w ten sposób uchronimy siebie i innych – mówi Elżbieta Adamczyk. (fot. Joanna Młynarczyk)
Wykonywały w życiu zawód niełatwy, od wielu lat odpoczywają jednak na zasłużonych emeryturach. Gdy przyszła potrzeba, bez zastanowienia ponownie zasiadły do maszyn. Skierniewickie krawcowe w zaciszu domowym uszyły kilka tysięcy maseczek, charytatywnie, bo – jak mówią – tak trzeba było.
– Maseczki nosić trzeba, może w ten sposób uchronimy siebie i innych – mówi Elżbieta Adamczyk. – Teraz rzadko szyję, wzrok już nie ten, kręgosłup boli, ale kiedy pani Ela z klubu seniora Zacisze zadzwoniła z prośbą, bez zastanowienia zgodziłam się. W sumie, z przerwami, uszyłam 350 maseczek.
Do akcji „Maska dla szpitali” włączyły się także inne skierniewiczanki. Uszyły w sumie kilka tysięcy maseczek, które trafiły m. in. do szpitali w Skierniewicach, Grodzisku Mazowieckim oraz do hospicjum w Łowiczu.
Więcej o cegiełce pomocy skierniewiczanek w aktualnym wydaniu „Głosu Skierniewic i Okolicy” (30.04).
Joanna Młynarczyk
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 3
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.