– Widzę, że redaktor jest leworęczny, podobnie jak moja córka. Teraz dużo mańkutów, nawet prezydent jest leworęczny – mówi na wstępie pani Genowefa, która podczas ostatnich wyborów prezydenckich również oddała swój głos.

Mieszkanka Mokrej Prawej 29 czerwca ukończyła 100 lat. Jest matką czworga dzieci, babcią pięciu wnucząt oraz prababcią siedmiu prawnucząt. Najstarszy prawnuk ma 26 lat.

Jak zaznacza Jadwiga, córka pani Genowefy, która z nią mieszka mimo sędziwego wieku pamięć u stulatki nie szwankuje.

– Zdarza mi się zapodziać pewne rzeczy. Dla przykładu położę gdzieś okulary, później szukam i szukam. Nagle mamusia mówi mi, gdzie je mogę odnaleźć. Czasem pamięta lepiej niż ja – przyznaje z uśmiechem Jadwiga, córka stuletniej mieszkanki.

A skoro już mówimy o pamięci to już tradycją jest jak podczas wigilii Bożego Narodzenia pani Genowefa recytuje 15-minutowy wiersz swoim prawnukom. Wszyscy są pełni podziwu.

Mój najstarszy syn zawsze dziwi się jak to możliwe, że jeszcze w tym wieku mogę śpiewać.

Pani Genowefa, która tradycyjnie codziennie rano lubi sobie pośpiewać.

Wszystko wskazuje na to, że w rodzinie pani Genowefy panuje gen długowieczności. Trzy siostry stulatki umierały powyżej osiągniętego 90 roku życia.

– Zawsze na rodzinnych zjazdach powtarzamy, że prędzej spodziewalibyśmy się, że 100 lat dożyje nasz tata, który nigdy nie chorował i w zasadzie nigdy nie narzekał na zdrowie. W przeciwieństwie do mamy, która miewała problemy ze zdrowiem. Ma też za sobą niesamowity bagaż doświadczeń, bo przecież przed wojną panowały zarazy oraz głód – opowiada Jadwiga.

Jaka jest zatem rada na długowieczność?

– Przede wszystkim nie stosować farmaceutyków i niepotrzebnej chemii – radzi krótko pani Genowefa.

26 maja, w tegoroczny Dzień Matki dzieci pani Genowefy w pośpiechu zaczęły śpiewać „100 lat”. Na co mamusia, stop! 100 lat to już mam – opowiada z uśmiechem córka 100-latki.

Pozostaje zatem życzyć 200 lat.