Skatowany mężczyzna nie miał szans przeżyć. Adam M. został skazany na 7 lat i 11 miesięcy pozbawienia wolności, Agnieszka Ch. w więzieniu spędzi najbliższe 6 lat i 7 miesięcy, Kamil K. usłyszał najniższy wyrok – 2 lat pozbawienia wolności.
Wobec całej trójki Sąd Okręgowy w Łodzi orzekł również nawiązkę w wysokości po 5 000 złotych od każdego z morderców. Pieniądze zasilą Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym. Wyrok jest prawomocny.
Do zdarzenia doszło latem 2018 roku. Sąd Okręgowym w Łodzi w dwa lata od tamtych wydarzeń wydał wyrok. Nie znalazł okoliczności łagodzących, uznał, że działanie zasługują na szczególne potępienie.
Skopanego człowieka oprawcy zostawili w bramie budynku przy ul. Ogrodowej. Jego krew płynęła po chodniku. Jeszcze żyjącego znalazła osoba postronna. Mirosław O. w tydzień później zmarł w szpitalu. Magdalena Hryniewicz-Rucińska, prokurator rejonowy w Skierniewicach mówi: – Zabójcy nie udzielili mu pomocy, nie wezwali pogotowia, zadawali cierpienie z premedytacją.
Z opinii biegłego wynika, że krew O. znajdowała się m.in. na spodniach Agnieszki. Świadkowie zeznawali - Adam z Kamilem dobili O. do końca. „Zatłukli go w tej bramie jak psa. Byli okrutnie narąbani”.
Agnieszka Ch. (52 l.), Adam M. (31 l.) i Kamil K. (30 l.) odpowiedzieli za zamordowanie Mirosława O. Prokurator udowodnił winę oskarżonych – w mieszkaniu uderzali mężczyznę po głowie i ciele a następnie na podwórku kamienicy w centrum Skierniewic, bili i kopali powodując u niego rozległe obrażenia. Dusili. Skierniewiczanin został zmasakrowany. Szczegółowy opis obrażeń oddaje skalę barbarzyństwa, z jakim został potraktowany. Lekarz stwierdził m.in. pęknięcie śledziony z krwotokiem brzusznym, pęknięcie wątroby, złamania kości czaszki z przemieszczeniem odłamów, złamanie górnej ściany oczodołu, złamanie nosa, krwiaki wewnątrzczaszkowe, stłuczenia mózgu, złamanie żeber, uszkodzony kręgosłup.
Kamil K. przyznał się do stawianego zarzutu. Mówił, że w żaden sposób nie pomagał oprawcom, ale i w żaden sposób nie reagował na to bicie, nie pomógł O., nie wezwał pomocy. Z jego zeznań wynika, że Mirosław O. był bity i kopany przez Agnieszkę oraz Adama. K. Usłyszał najniższy wyrok – 2 lat pozbawienia wolności.
O. zginął, bo jego konkubina poskarżyła się synowi – Kamilowi K., że mężczyzna ukradł jej złote kolczyki. Z pomocą przyszła dwójka pozostałych zabójców.
Adam M. przyznał się do stawianych mu zarzutów częściowo. Wyjaśnił, że tego dnia spotkał się z Agnieszką, która poprosiła go, by pojechał z nią na Ogrodową. Bił pięściami, dusił.
Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 18
4Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Dożywocie powinni dostać. Szkoda, że nie ma u nas kary śmierci.
MIRKOWI ŻADEN WYROK CIERPIENIA , BÓLU I ŻYCIA NIE WROCI .
takie nadzwyczajna kasta serwuje wyroki.
7 lat za taki mord? To jak wakacje. Za darmo wyżywienie. Dach nad głową.