z powiatu

  wydrukuj podstronę do DRUKUJ24 grudnia 2020 | 12:32
Czesko-podlaskie święta pod Rawą Mazowiecką

(fot. Włodzimierz Szczepański)

Radek Večerník pochodzi z okolic Ostravy, jego żona Kasia spod Hajnówki. Mieszkają niemal w połowie drogi od swoich rodzinnych domów. Własny stworzyli w Pukininie. Odwiedziliśmy Večerníków, aby porozmawiać o świętach.

W salonie Večerníków rwetes, dzieci – Tereska i Florian przyklejają znaczki pocztowe. Wkrótce pojawił się najmłodszy domownik, Stefan. Przyniósł go tata. 

– Staraliśmy się dobierać imiona znane po obu granicach naszych krajów. W Czechach jest też Tereska, ale pisane przez „z”, Florian przez długie „a”, a Stefan przez „š“ – tłumaczy Radek.

Na stole stoi półmisek, na nim drobne ciasteczka.

– Linecké, typowo czeskie, pieczone na święta. Są na bazie kruchego ciasta ze skórką cytryny. Czeszki przekładają je często jeszcze dżemem – wyjaśnia Kasia.

Para poznała się w Bratysławie. Oboje pojechali tam na studia w ramach studenckiej wymiany. Po ukończeniu studiów Radek przyjechał za Kasią do Polski. Dlaczego osiedlili się w Pukininie?

– Zawsze marzyłem, aby zamieszkać w górach. Z mojego rodzinnego domu widać wierzchołki Beskidów. Razem z żoną też rozważaliśmy, aby zamieszkać blisko granic. Pracowałbym w Czechach, a Kasia po polskiej stronie. Tymczasem mieszkałem w Warszawie czy Łodzi, później już razem w Aleksandrowie Łódzkim – opowiada.

W okolicach Rawy możemy cieszyć się większym spokojem i bliskością natury, za czym tęskniliśmy mieszkając w większych miastach. Ścieżkę naszych przeprowadzek wyznaczała przede wszystkim moja praca i język czeski.

Radek Večerník znalazł pracę w Rawie Mazowieckiej, a ona w miejscowej szkole. Jest logopedką. Radek działa nawet w radzie rodziców. Doskonale mówi po polsku.

– Nie miałem problemów z opanowaniem polskiego. Miałem z nim styczność z racji bliskości granicy, odbieraliśmy też telewizję polską. Jeździliśmy do Cieszyna na targowisko. Trzeba jednak uważać na niektóre słowa. Przykładowo czerstwy-świeży. W Czechach čerstvý znaczy, to co w Polsce świeży. Stąd dochodzi do zabawnych pomyłek – tłumaczy.

Večerník pamięta pierwsze święta Bożego Narodzenia spędzone Polsce.

– U nas nie ma dwóch Mikołajów. To mnie zaskoczyło. W moim rodzinnym domu 6 grudnia przychodzi mikołaj, a 24 grudnia Ježíšek (Jezusek) – mówi.

Skrót artykułu...

Więcej o czeskich świętach w papierowym wydaniu "Głosu Rawy Mazowieckiej i Okolicy". Można kupić też TUTAJ.

Włodzimierz Szczepański

ostatnie aktualności ‹

Jak oceniasz ten artykuł?

Głosów: 11

  • 8
    BARDZO PRZYDATNY
    BARDZO PRZYDATNY
  • 1
    ZASKAKUJĄCY
    ZASKAKUJĄCY
  • 0
    PRZYDATNY
    PRZYDATNY
  • 0
    OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    NIEPRZYDATNY
    NIEPRZYDATNY
  • 1
    WKURZAJĄCY
    WKURZAJĄCY
  • 1
    BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

0Komentarze

dodaj komentarze

Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.

Treść niezgodna z regulaminem została usunięta. System wykrył link w treści i komentarz zostanie dodany po weryfikacji.
Aby dodać komentarz musisz podać wynik
    Nie ma jeszcze komentarzy...
tel. 603 755 223 lub napisz kontakt@glossk.pl

KUP eGŁOS

Miasto podzielone. Debata o Centrum Integracji...

Papież Franciszek nie żyje

Lider podejmie Lechię Tomaszów Mazowiecki

Pobili kolegę, bo nie chciał pożyczyć kasy

Palestyński inwestor wskazuje na finansowe trupy w...

Żagle na skierniewickim zalewie

Krajobraz pod napięciem. Czy audyt krajobrazowy...

Francuzi inwestują pod Skierniewicami. Głuchów...

Gdzie oddać oponę od traktora? To nie taka prosta...