Józef Kaźmierczak jest już od 22 lat na zasłużonej emeryturze. Jest aktywnym wolontariuszem Polskiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei. Oprowadza wycieczki po zabytkowej parowozowni w Skierniewicach. 
– Kolej uczy obowiązkowości, dyscypliny, dyspozycyjności. Zaczynałem od parowozu – trakcji spalinowej, następnie była trakcja elektryczna. Wiele serii tego taboru eksploatowałem, co zwiększyło moją wiedzę, zaspokoiło ciekawość.

Józef Kaźmierczak jest już od 22 lat na zasłużonej emeryturze. Jest aktywnym wolontariuszem Polskiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei. Oprowadza wycieczki po zabytkowej parowozowni w Skierniewicach. – Kolej uczy obowiązkowości, dyscypliny, dyspozycyjności. Zaczynałem od parowozu – trakcji spalinowej, następnie była trakcja elektryczna. Wiele serii tego taboru eksploatowałem, co zwiększyło moją wiedzę, zaspokoiło ciekawość. (fot.arch)

Przejechanie lokomotywą miliona kilometrów maszyniście zajęło pół wieku. – Jestem spełnionym człowiekiem – mówi dziś Józef Kaźmierczak, kolejarz ze Skierniewic.

W 1999 roku odszedł na zasłużoną emeryturę. Rodzinną tradycję podtrzymuje syn Konrad.

Ekspresowy „Kaszub”, relacji Gdynia-Warszawa Zachodnia wiózł młoda kobietę do szpitala.

– To był początek lat 70-tych, nie było jeszcze radiotelefonów, a łączność z pociągu była bardzo kiepska. Zbliżałem się do stacji Legionowo, gdy ktoś zerwał hamulec bezpieczeństwa. Pociąg zatrzymał się, a do kabiny z krzykiem wbiegł kierownik. Mówił, że kobieta zaczęła rodzić. Dziewczyna zapewniała, że jeszcze co najmniej 20 minut wytrzyma i możemy jechać dalej – opowiada maszynista.

W Legionowie poinformowano dyspozytora o zdarzeniu, a ten zorganizował na stacji w Warszawie karetkę.

– Skoro twierdzi, że wytrzyma można spróbować dojechać do stolicy, bo wtedy urodzi warszawiaka nie legionistę – wspomina pan Józef. – Ruszyłem z rodzącą na pokładzie z prędkością maksymalną, ale dozwoloną.

Przyznaje, że było to bardzo długie 20 minut, jechał z duszą na ramieniu.

Pan Józef w lokomotywie towarzyszył narodzinom, ale kilkukrotnie był świadkiem śmierci na torach. Pod kołami lokomotywy, którą obsługiwał zginęły 4 osoby.

– Jechałem „Kujawiakiem”. Pamiętam jak dziś – pod Kutnem na torach stał starszy mężczyzna, w kapeluszu, z walizką, patrzył mi prosto w twarz. Jak się potem dowiedziałem, człowiek ten sprzedał dorobek swojego życia, kupił dzieciom mieszkania, ale żadne z nich nie chciało ojca przyjąć do siebie.

Osiemnastolatek na stacji w Bartodziejach siedział na peronie z nogami w torach, maszynista nie miał szans zatrzymać pociągu, zobaczył chłopaka w ostatniej chwili. 14-letnia dziewczyna zginęła pod Białymstokiem. Szła po torach i omsknęła jej się noga. Ostatnią zmarłą tragicznie pod kołami pociągu osobą była 39-latka, która wypadła z pociągu do Kuźnicy. Przez pomyłkę, zamiast do WC, otworzyła drzwi wagonu.

Mówi: – Urodziłem się przy samej stacji, można powiedzieć, że pociągi przejeżdżały przez moje podwórko. Dziadek był nastawniczym, pracował na kolei warszawsko-wiedeńskiej, również najstarszy brat ojca, Stanisław, był kolejarzem. Tata zaś był pocztowcem, jeździł ambulansem pocztowym na kolei wąskotorowej Rogów-Rawa-Biała Rawska. Kiedy poznał mamę, ta mieszkała w Rawie Mazowieckiej, tuż przed płotem jej rodzinnego domu przechodziły tory kolejki wąskotorowej. Tata jeżdżąc ambulansem widział mamę biegającą po podwórku, zakochał się w niej. Pobrali się gdy miała niespełna 17 lat – opowiada.

Miłość do kolei w nastoletnim Józefie rozpalał brat ojca, Stanisław.

W wieku 13 lat spędził swoje ostatnie wakacje w życiu, potem był już tylko urlop – opowiada pan Józef. Tuż przed emeryturą został instruktorem, szkolił młode kadry.

Do dziś wspomina życie w drodze. Każdy przystanek na dalekobieżnych trasach wymienia bez trudu.

– W latach 70-tych pracowałem w ruchu dalekobieżnym, obsługiwaliśmy pociągi na terenie całej Polski, jeździłem bardzo daleko – Przemyśl, Rzeszów, Kuźnica, Opole, Ełk, Toruń, Bydgoszcz, Ustka… – opowiada. – Mogę każdy przystanek na każdej swojej trasie wymienić – przekonuje.

Joanna Młynarczyk

ostatnie aktualności ‹

Jak oceniasz ten artykuł?

Głosów: 3

  • 2
    BARDZO PRZYDATNY
    BARDZO PRZYDATNY
  • 1
    ZASKAKUJĄCY
    ZASKAKUJĄCY
  • 0
    PRZYDATNY
    PRZYDATNY
  • 0
    OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    NIEPRZYDATNY
    NIEPRZYDATNY
  • 0
    WKURZAJĄCY
    WKURZAJĄCY
  • 0
    BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

0Komentarze

dodaj komentarze

Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.

Treść niezgodna z regulaminem została usunięta. System wykrył link w treści i komentarz zostanie dodany po weryfikacji.
Aby dodać komentarz musisz podać wynik
    Nie ma jeszcze komentarzy...
tel. 603 755 223 lub napisz kontakt@glossk.pl

KUP eGŁOS

społeczeństwo

Gra wideo na liście szkolnych lektur

Kubuś walczy z nowotworem. Trwa zbiórka na drogą...

Biegacze świętują. Za nami parkrun numer 400

"Wspólna Troska" w Skierniewicach

Minister infrastruktury podpisał decyzję. Pod...

Skierniewiczanin zjadł zęby, miasto nie da mu...

Wszędzie tam, gdzie mogą „uratować...

W sejmiku mamy dwie radne ze Skierniewic. Mandaty...

Łódzkie na Plus

eOGŁOSZENIA

Już teraz możesz dodać ogłoszenie w cenie tylko 5,00 zł za tydzień - POZNAJ NOWE OGŁOSZENIA