– Wędrujemy, nawet, jeśli jedno życie uratujemy po drodze, to będzie dużo – podkreśla Krystyna Kuś. – W naszej ekipie są kobiety z różnych miast Polski, jest też dziewczyna, która jest w trakcie chemioterapii. (fot.arch.)
Skierniewiczanka Krystyna Kuś ze stowarzyszenia Amazonka wzięła udział w Onkomarszu Granicami Polski – ogólnopolskiej akcji profilaktycznej. Z 34 miejsc w całym kraju wyruszyły piesze rajdy Amazonek i osób dotkniętych chorobą nowotworową. Przez tydzień w różnych miejscach zachęcały panie do badań.
Pogodna uśmiechnięta, optymistycznie patrząca na życie. Krystyna Kuś ze Skierniewic – jak mówi – żyje od nowa.
– Dostałam drugie życie – podkreśla skierniewiczanka.
Zachorowała 12 lat temu. Raka wykryła sama, przeszła operację i dziś cieszy się zdrowiem.Szybko poukładała s obie w głowie, że chce żyć pełnią. W jej planach nie brakuje miejsca na pomaganie innym.
Skierniewiczanka do onkomarszu przygotowywała się przez trzy lata. Wyruszyła przed tygodniem, reprezentowała rodzinne miasto, ale nie zapomniała o koleżankach ze stowarzyszenia.
– Dojrzewałam stopniowo, ale w tym roku zdecydowałam, że stanę na głowie, ale muszę iść – mówi. – W czasie pandemii koronawirusa ludzie skupili się tylko na jednej chorobie, inne zeszły na dalszy plan. Tymczasem one nie zniknęły, nadal są i są bardzo groźne, a w porę wykryte dają szansę na wyleczalne. My, Amazonki jesteśmy tego przykładem – zwraca uwagę.
Tegoroczny onkomarsz to już szósta edycja pięknej idei służącej promocji badań profilaktycznych. Biorą w nim udział kobiety po chorobach onkologicznych, w tym Amazonki. Trasa wiedzie wzdłuż granic Polski – od Świnoujścia, obejmuje całe wybrzeże, wschodnią stronę Polski, góry, południową i zachodnią część kraju.
– Jesteśmy po to, aby przypomnieć, że badania są ważne, że z rakiem trzeba walczyć i można go pokonać. Swoim przykładem pokazujemy, że to realne. Śmiejemy się, mamy siłę przejść tyle kilometrów po to, żeby uratować czyjeś życie – mówi Krystyna Kuś.
Razem z nią na wędrówkę wybrało się 10 osób z różnych polskich miast. Do pokonania miały ponad sto kilometrów – od Lubawki na Dolnym Śląsku, przez Kowary, Karpacz, Szklarską Porębę i zakończenie w Świeradowie. W sumie 109 kilometrów i tydzień marszu.
Joanna Młynarczyk
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 8
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.