(Fot. Sławomir Burzyński)
Skierniewiczanin zgłosił projekt wytyczenia i budowy jednokierunkowej rekreacyjnej trasy terenowej wiodącej skrajem lasu Bila nad zalewem Zadębie w Skierniewicach, czyli „Single-track nad zalewem”. Kto widział wokół Zadębia tłumy rowerzystów wie, że byłby to strzał w dziesiątkę – ale nie będzie.
Adam Michalak, pomysłodawca projektu zakładał, że single-track rozpocznie się przy wieży telekomunikacyjnej nad zalewem Zadębie, obok zjazdu z ulicy Strobowskiej, pobiegnie po skarpie wzdłuż ogrodzenia nieczynnego cmentarza komunalnego i potem skajem lasu Billa, by zakończyć się przy zjeździe pożarowym do zalewu. Ze względów bezpieczeństwa trasa dla rowerzystów byłaby jednokierunkowa.
Miasto projekt przyjęło, pochwaliło i... odrzuciło.
– Komisja opiniująca opowiedziała się za tym projektem, ale jeśli chodzi o lokalizację należało wziąć pod uwagę, że teren przewidziany pod single-track w 95 procentach należy do nadleśnictwa. W grę mogłoby wchodzić porozumienie z nadleśnictwem, lecz procedura ze względu na terminy byłaby niemożliwa. Projekt z budżetu obywatelskiego musi być zrealizowany w danym roku – wyjaśnia Anna Walczak, naczelnik wydziału spraw społecznych.
Od urzędników słyszymy, że „realizacja byłaby możliwa w innej lokalizacji, na terenach miasta”, ale takie wyjaśnienie pomysłodawca uważa za kuriozalne.
– Trudno wyobrazić sobie lepszą lokalizację w okolicy zalewu. Ten lasek jest stworzony do tego – Adam Michalak ze zdziwieniem dowiedział się, że jego projekt został odrzucony przez komisję.
Tym bardziej, że wcześniej odbyło się spotkanie z właścicielem lasu Bila, czyli nadleśnictwem.
– Była rozmowa z wiceprezydentem miasta oraz pomysłodawcą i z naszej strony zadeklarowałem bezpłatne udostępnienie terenu – mówi Hubert Kania, nadleśniczy Nadleśnictwa Skierniewice. – Projekt mi się podobał – nie ukrywa.
– Jeśli miasto podjęłoby się realizacji tej inwestycji, wzięłoby na siebie odpowiedzialność za ten obiekt. A niestety nie mamy pewności, że wszyscy użytkownicy single-track zachowaliby zasady bezpieczeństwa – argumentuje pani naczelnik i trudno się z tym nie zgodzić.
Sławomir Burzyński
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 6
3Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Ta ścieżka rowerowa ze względów bezpieczeństwa powinna być poniżej skarpy przy cmentarzu wielowyznaniowym i projekt byłby zaakceptowany . A tak nawet nie będzie rewitalizacji paśnika dla łabędzi na wysepce tylko po cichu miasto wywali kasę na oświetlenie i renowację agresywnego , wojennego symbolu związanego z kulturą niemiecką, który stał na wysepce paśniku dla łabędzi i odstraszał turystów przejeżdżających przez Skierniewice bo przypominał mauzoleum generała Francisco Franco czy diakona Antonio Oliviera Salazara - SOJUSZNIKÓW ADOLFA HITLERA ! .Wstyd ! że takie coś szpeci do dzisiaj miasto Skierniewice.
Szkoda. Ale co się dziwić.. miasto z betonu. W lasach Bolimowskich tak tną stare drzew, że niedługo zostaną po nich tylko wspomnienia.
Masz rację. Betonoza to najczęstszy objaw świadomości ekologicznej urzędników.