Zabieg elektrostymulacji polega na przepływie prądu o niskim natężeniu. W ten sposób są pobudzane nerwy i mięśnie do skurczu. Brzmi groźnie, jednak jak słyszymy w Przedszkolu numer 3 w Skierniewicach, gdzie stosowana jest ta metoda, zabieg jest bezbolesna dla dzieci.

- Zabieg jest bezpieczny. Prąd jest o niskim natężeniu, impulsowy, przerywany, więc nie poparzy. Ale mimo wszystko może czuć mrowienie, wibrację. Nie jest dla dziecka bardzo komfortowe, ale skuteczne. Jednak dzieci podczas zabiegu chętnie współpracują - mówi logopeda, Ewa Kisiel.

Taki zabieg trwa od dwóch do pięciu minut. Uczestniczy w nich pięcioro przedszkolaków w wieku od pięciu do sześciu lat. Metoda stosowana jest przy terapii zaburzeń połykania, oddychania, napięcia mięśniowego, obniżonej sprawności artykulatorów: warg i języka. Wszystkie te trudności można spotkać u dzieci, które uczęszczają do przedszkola przy ulicy Mikołaj Kopernika.

Jak dodaje nasza rozmówczyni, stymulacja jest metodą wspomagającą i nie zastępuje tradycyjnej terapii. Po trzech miesiącach od rozpoczęcia innowacyjnych metod na zajęciach widać już pierwsze efekty oraz postępy.

- Używam elektrostymulatora w pracy z dziećmi z mózgowym porażeniem dziecięcym i widzę, że ograniczone zostało ślinienie. Jest lepsza pionizacja języka. Zwiększyła się sprawność artykulatorów, czyli mięśni warg, języka i podniebienia. Dzieci lepiej mówią, wyraźniej wymawiają głoski „r”, „l”, czyli głoski w wymowie wymagana jest pionizacja języka - podkreśla Ewa Kisiel.