Mieszkańcy Rawki spotkali się (12.12) z policjantami oraz administratorem nieruchomości. Dyskutowali, jak poprawić bezpieczeństwo na pofabrycznym blokowisku. - Gdy otrzymałem pierwsze informacje o problemach mieszkańców bloków przy ulicy Domarasiewicza myślałem, że problemem jest konflikt pokoleń. Dziś mogę mówić o chamstwie i chuligaństwie, z którym z pomocą policji podjęliśmy walkę – mówi Tadeusz Rudzik, prezes Zakładu Utrzymania Miasta.
Problemy na tym osiedlu narastały latami, tętniąca życiem dzielnica przemysłowa zamieniła się w zdegradowane osiedle z trudnymi lokatorami. Wnętrza budynków, klatki schodowe są regularnie dewastowane, młodzież skutecznie utrudnia życie mieszkańcom. W tej sytuacji, pół roku temu grupa mieszkańców przygotowała petycję do prezydenta miasta, wypisała wszystkie swoje bolączki, opisała życie z „ trudnymi komunalnymi lokatorami”, poprosiła o pomoc. Pod pismem podpisało się kilkadziesiąt osób, dokument tej samej treści trafił do Komendy Miejskiej Policji w Skierniewicach. Administracja przyszła z pomocą, „trudnych” ponagliła, gdy idzie o regularne płacenie rachunków, do ich domów zapukali policjanci. Spokój nie trwał długo. Skierniewiczanie nie odpuszczali – skarżyli się dalej, pisali pisma, wydeptywali ścieżki. Posypały się mandaty. W bloku numer sześć podjęto 12 interwencji po wcześniejszym zgłoszeniu problemów przez mieszkańców. Wystawione były mandaty, karane osoby za głośne zachowanie, uszkodzenie drzwi, spożywanie alkoholu. Sprawca wybicia szyby w oknie został zatrzymany. Interwencje dotyczyły pukania do drzwi sąsiadów, zakłócania ciszy.
Pod bloki przy Domarasiewicza nie podjeżdżają już radiowozy na „bombach”, policjanci patrolują osiedle w wozach nieoznakowanych. W autobusach na trasach w kierunku osiedla Rawka pasażerami są tzw. wywiadowcy (policjanci po cywilu). Problemy ustały… nie znaczy: zniknęły. Lokatorzy narzekają – dlaczego nie wystarczy poinformować komendę, że jakieś towarzystwo rozrabia, dlaczego musimy wskazywać łobuzów. Przecież to budzi obawy. Policjanci odpowiadają – tyle, że póki nie złapiemy na gorącym uczynku, lub obywatel nie wskaże osoby, która zniszczyła np. znaki drogowe, wybiła szybę, nie możemy karać prewencyjnie. Taka instytucja nie istnieje.
Mundurowi podczas spotkania zachęcali obywateli do współpracy, zapewniali że działają na Rawce.
– Po czterdziestu latach musieliśmy mur w piwnicy postawić, by był porządek. Bo nie dało inaczej rady, korytarze piwniczne były bieżnią dla młodzieży, która sprawnie przemieszczała się między jedną a drugą klatką . Wcześniej korytarz dzieliła na dwoje krata, tyle że ta okazała się dość atrakcyjna, by ją zdemontować i wynieść. Teraz pozostaje mieć nadzieję, że nikt nie wpadnie na pomysł na kradzież pustaków z odzysku – opowiada jedna z mieszkanek bloku pod numerem 6.
Do działań administracyjnych dołącza się Straż Miejska – zapowiada, ze w najbliższym czasie na osiedlu zamontowane zostaną dwie kamery monitorujące.
Prezes Rudzik powtarza: - Jeżeli pojawiają się kolejne sytuacje, gwarantuję, że będziemy z całą konsekwencją wypowiadać kolejne umowy najmu i tak organizować możliwości wykwaterowania, by spokój w tej części miasta nastąpił.
Tekst i fot. anw
Masz pytanie do autora? Napisz: a.wojcik@glossk.pl
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.