Mieli instalować rusztowania od strony klatek. Ktoś usłyszał pusty odgłos i jęk. 25-latek leżał na chodniku przed wejściem do bloku. Ktoś zadzwonił na policję, wezwano karetkę. Wszyscy budowlańcy byli trzeźwi.
Do wypadku doszło w miniony wtorek (14.05) po południu. 25-latek z Rawy Mazowieckiej pracował na wysokości około 4 metrów nad ziemią. Zsunął się z rusztowania, spadł na ziemię.
- Mówił, że boli go noga. Nie było z nim normalnego kontaktu, ale chyba wszystko jest dobrze. Pogotowie zabrało go na badania – opowiada mężczyzna, który pracował tuż obok człowieka, który spadł z rusztowania przy pracach termomodernizacyjnych przy ulicy Iwaszkiewicza.
Osoby postronne w pierwszej chwili nie zorientowały się, że doszło do podobnego zdarzenia.
- Wiedziałem, że coś się stało, bo na wysokości drugiej kratki było wielkie poruszenie. Ktoś mówił, że on spadł… - opowiada pracownik firmy budowlanej, która prowadzi prace dla spółdzielni.
Policjanci sporządzili notatki, przebadali trzeźwość budowlańców. Nikt nie był pod wpływem alkoholu. Zatrudnieni przy termomodernizacji mówili o nieszczęśliwym wypadku. Gdy inspektor pracy wskazywał na brak zabezpieczeń, odpowiadali, że zaczęli rozstawiać rusztowania. Wskazywali konstrukcję, która przylegała do szczytu budynku – tam prace skończyli, z tej strony nikt by się nie zsunął.
- Człowiek miał wiele szczęścia, trzeba jednak poczekać na wyniki badań. Ponieważ był oszołomiony, był z nim utrudniony kontakt – opowiadają śledczy wykonujący czynności na miejscu zdarzenia.
Tekst i fot. anw
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.