na sygnale

  wydrukuj podstronę do DRUKUJ25 września 2013 | 10:35

Przewrócił się na chodniku. Lekarze nie dali wiary, że to tragiczny wypadek. Sprawą zajęła się prokuratura. Do zdarzenia doszło 14 września przed północą. Mężczyzna zmarł.

To był szczególny dzień dla mieszkańców Skierniewic, dobiegał końca pierwszy dzień dorocznego Święta Kwiatów, Owoców i Warzyw, gdy na komendę policji zadzwonił kierowca. Poinformował, że na poboczu głównej ulicy Zadębia leży człowiek, jest zakrwawiony. Na miejsce pojechał patrol policji, wysłano karetkę pogotowia. Lekarze szybko opatrzyli mężczyznę, niedługo później ten helikopterem przetransportowany został do specjalistycznej kliniki w Łodzi. Świadkowie utrzymywali, że człowiek zatoczył się, przewrócił. Uderzył głową o chodnik, ciało upadło tuż przy drodze. Tyle, że lekarze – zarówno ci z karetki w Skierniewicach, jak i medycy, którzy podjęli intensywną terapię pięćdziesięciolatka - mieli wątpliwości. Mężczyzna miał doznać poważnego urazu głowy, złamania kości czaszki, rozległego krwiaka. Nie dali wary, że podobnych mógł doznać człowiek, który przewrócił się na chodniku. Nie dawali dużych szans, że mężczyzna przeżyje. O swoich podejrzeniach poinformowali prokuraturę.
W kilka dni później mężczyzna zmarł. Ciało przekazano skierniewickim organom ścigania. Przeprowadzono sekcję zwłok. Ta wykaże, czy faktycznie obrażenia, których doznał powstały w okolicznościach, jakie przyjęto na początku.
- Potwierdzam, że 14 września około godz. 21.30 policjanci otrzymali zgłoszenie dotyczące leżącego mężczyzny przy ul. Zadębie. Udając się na miejsce nie wykluczali zdarzenia drogowego. Jednak na miejscu funkcjonariusze, wyjaśniając okoliczności ustalili, że do zdarzenia drogowego, z dużym prawdopodobieństwem, nie doszło – tłumaczy Justyna Florczak – Mikina, oficer prasowy miejscowej komendy. Dodaje: – W tej sprawie
prowadzone jest wielokierunkowe postępowanie mające na celu  wyjaśnienie
przebiegu wydarzeń. Na chwilę obecną wykluczenie  jakiejkolwiek wersji nie

jest możliwe.
Świadkowie w pierwszych zeznaniach mieli tłumaczyć policjantom, że człowiek „niefartownie upadł”. Policję wezwał kierowca taksówki. Śledczy nie wykluczają, że mężczyzna został potrącony przez samochód, stąd ciężkie obrażenia. W czwartek w pięć dni po zdarzeniu na miejscu pracowali mundurowi. Sprawę prowadzi prokuratura.
anw

Anna Wójcik-Brzezińska

Anna Wójcik-Brzezińska

napisz maila ‹
ostatnie aktualności ‹

Jak oceniasz ten artykuł?

  • 0
    BARDZO PRZYDATNY
    BARDZO PRZYDATNY
  • 0
    ZASKAKUJĄCY
    ZASKAKUJĄCY
  • 0
    PRZYDATNY
    PRZYDATNY
  • 0
    OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    NIEPRZYDATNY
    NIEPRZYDATNY
  • 0
    WKURZAJĄCY
    WKURZAJĄCY
  • 0
    BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

0Komentarze

dodaj komentarze

Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.

Treść niezgodna z regulaminem została usunięta. System wykrył link w treści i komentarz zostanie dodany po weryfikacji.
Aby dodać komentarz musisz podać wynik
    Nie ma jeszcze komentarzy...
tel. 603 755 223 lub napisz kontakt@glossk.pl

KUP eGŁOS

na sygnale

Miłochniewice: Pożar domowej kotłowni. Nie żyje...

Pamiętna: Jechał z prędkością 153 km/h. Nie...

BMW wjechało do rowu. Telefon zaalarmował...

Osobówka zderzyła się z ciężarówką

Zmiany kadrowe w Prokuraturze Rejonowej w...

Zmiana na stanowisku komendanta policji w...

Zaginiony mężczyzna odnaleziony martwy

102 km/h na liczniku. 19-latka straciła prawo...

Pijany przejechał przez środek ronda w...

eOGŁOSZENIA

Już teraz możesz dodać ogłoszenie w cenie tylko 5,00 zł za tydzień - POZNAJ NOWE OGŁOSZENIA