Ojciec dziecka złożył skargę do rzecznika praw pacjenta oraz doniesienie do prokuratury. Twierdzi, że lekarz podając obowiązkową szczepionkę urodzonemu w szpitalu w Skierniewicach dziecku postąpił wbrew prawu.
Zdaniem skarżącego w szpitalu złamano podstawowe prawa człowieka do nietykalności cielesnej oraz samostanowienia i wolności wyboru. Służby sanitarno epidemiologiczne przyznają – rośnie liczba rodziców, którzy odmawiają szczepienia dziecka. W Skierniewicach jest czternaście takich rodzin.
Dziecko przyszło na świat w skierniewickim szpitalu, mama nie wnosiła zastrzeżeń, gdy lekarz szczepił malucha. Wyraziła zgodę. Ojca dziecka nie wskazała. Niedługo po tym, jak drugi z rodziców pojawił się w szpitalu, w korespondencji do rzecznika praw pacjenta i prokuratury wyartykułował swój sprzeciw wobec faktu, że dziecko zostało zaszczepione. Utrzymuje, że szpital na matce dziecka wymusił zgodę na szczepienie.
- Nie sądzę, by można było się doszukać winy szpitala w tym, że lekarz zaszczepił dziecko. Naturalnie, w sprawie wypowie się prokurator, jednak są wyroki sądów w kraju, gdzie w podobnych sytuacjach orzeka się, że pytanie o zgodę rodziców jest bezprzedmiotowe – mówi Barbara Wieteska, powiatowy inspektor sanitarny w Skierniewicach.
Nasz rozmówca przyznaje – rośnie liczba rodziców, którzy nie chcą szczepić dzieci. Powodem ma być ryzyko powikłań poszczepiennych – fachowo NOP-ów.
- Prowadzimy monitoring, nie zdarzyło się, by powikłanie towarzyszące szczepieniu na terenie naszego działania miało ciężki przebieg. Faktycznie, zdarzają się zaczerwienienia, gorączkowanie dziecka – mówi inspektor.
Czy szpital złamał prawo?
Lekarze, urzędnicy, przedstawiciele służb sanitarnych mówią po obowiązkowości, rodzice szykanie – przymusie szczepień. I choć w dyskusję – szczepić czy nie – nie raz wprzęgnięto Boga oraz odwiecznego wroga człowieka szatana, można i należy traktować ją poważnie, a na pewno nie bagatelizować faktu, że coraz więcej rodziców nie chce szczepić dzieci. Tysiące komentarzy pod „Petycją ws. zmuszania rodziców i dzieci szczepień i ochrony dzieci odczynami poszczepiennymi” ale także statystyki służb monitorujących procesy świadczą, że tzw. ruch antyczepionkowcy to dziś coraz silniejsza grupa, coraz mocniej oddziałująca na społeczność zainteresowanych.
Wydawany co roku komunikat Głównego Inspektora Sanitarnego – Kalendarz szczepień, zawiera wykaz szczepień obowiązkowych i zalecanych wraz z dodatkowymi informacjami o ich schemacie. Pierwsze szczepionki podawane są dzieciom niedługo po ich urodzeniu, jeszcze w szpitalu.
- Za każdym razem sytuacja wygląda podobnie, opiekunowie zapewniają, że dostosują się do zaleceń, kalendarza kolejnych szczepień, później nie zgłaszają się do lekarza – mówi Barbara Wieteska, dyrektor Państwowej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej w Skierniewicach. Przyznaje: - coraz więcej rodziców nie chce szczepić swoich dzieci. Tzw. ruch antyszczepionkowy to zjawisko narastające. Sanepid w Skierniewicach mówi o czternastu takich przypadkach. Rzecz w przekonanych co do słuszności swoich decyzji. Bogatej korespondencji wymienianej między sanepidem a rodzicami. W konsekwencji, co potwierdza nasz rozmówca, koniecznością wszczęcia postępowania egzekucyjnego (prowadzi wojewoda), mającego na celu przymuszenie rodziców do zaszczepienia dzieci.
- W najbliższym czasie będziemy zmuszeni podjąć w tym kierunku stosowne kroki – słyszymy.
Rodzice przywołują orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego, który uchylił decyzję nałożoną przez sanepid na rodziców odmawiających zgody na szczepienie swojego dziecka. Tyle, że trzeba pamiętać, że NSA nie przesądził, że w Polsce nie ma możliwości egzekwowania obowiązkowości szczepień. Wyrok zapadł w indywidualnej sprawie, a decyzja sanepidu została uchylona ze względów formalnych.
Lekarze rodzinni powinni informować sanepid o rodzicach nieprzestrzegających kalendarza szczepień.
- Tak się też dzieje. Poza tym, co roku przeprowadzamy kontrolę w punktach szczepień. Lekarz informację o fakcie odmowy szczepienia zamieszcza w dokumentacji medycznej pacjenta, inspektorzy bez trudu zatem docierają do podobnych danych – tłumaczy Barbara Wieteska.
anw
Epidemiolodzy powtarzają – Polska ma nadal jeden z najwyższych w Unii Europejskiej poziomów tzw. wszczepialności. Przyznają jednocześnie, że rośnie liczba osób, które nie godzą się, by ich dzieci były szczepione. Starczy wspomnieć, że gdy w 2011 roku naukowcy celebrowali dwusetną rocznicę szczepień ochronnych w kraju, szczepione było 93 do 95 proc dzieci, dziś jest to 90 proc .
Ruch antyszczepionkowy zyskuje posłuch. Nie bez znaczenia są tu wyroki sądów „ściągające” z rodziców obowiązek szczepienia oraz historie dramatów rodzin, zbudowanych wokół tezy – dziecko było zdrowe, świetnie się rozwijało, aż do szczepienia. W internecie bez trudu można znaleźć opowieści, snute wokół pojęcia „niepożądanych odczynów poszczepiennych” (NOP). Tyle, że w wirtualnej przestrzeni bez trudu można również dotrzeć np. do informacji, że lekarz, który rozpowszechnił twierdzenie jakoby szczepionki miały związek z występowaniem autyzmu, popełnił fałszerstwo i został pozbawiony prawa wykonania zawodu. Póki co, w Polsce coraz głośniej środowisko medyczne mówi o kontrowersyjnym pomyśle, by zamiast obowiązku szczepień, wprowadzić (jak to ma miejsce w Stanach Zjednoczonych) system, w którym rodzic decydując o nieszczepieniu dziecka decydował jednocześnie o tym, że to w przyszłości nie zostanie przyjęte do szkoły publicznej. (kontrowersja wynika z poważnych zastrzeżeń do pomysłu o charakterze konstytucyjnym i etycznym.
Petycja rodziców protestujących ws. zmuszania rodziców i dzieci do szczepień ochronnych dzieci przed odczynami poszczepiennymi autorzy streszczają w czterech punktach. Żądają natychmiastowego wstrzymania i uznania za bezprawne wszelkich restrykcji wobec rodziców podejmują decyzje odnoście tego czy, kiedy i jakie szczepionki będą podawane ich dzieciom. Mówią o konieczności wprowadzenia jasnych zapisów w dokumentach prawnych, respektujących prawo rodziców do odmowy szczepienia swoich dzieci. Chcą usprawnienia systemu identyfikacji, kontroli i leczenia niepożądanych odczynów poszczepiennych (NOP). I w końcu, żądają, utworzenia specjalnego funduszu odszkodowań dla osób dotkniętych trwałym uszczerbkiem zdrowia lub utratą bliskich wskutek powikłań po szczepieniach.
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.