Właściciel atrakcyjnego zbioru antyków przez ponad pół roku był nękany przez handlowca, który regularnie uszczuplał zbiory kolekcjonera. Jak później zeznawał poszkodowany, mężczyzna straszył go, że w razie gdyby „współpraca” im się nie układała, 42-latek ma znajomych z przeszłością kryminalną zza wschodniej granicy, którzy mogą posłużyć w interesach za negocjatorów.
Skierniewiczanin był przerażony. W ten sposób handlarz precjozami wyłudził od kolekcjonera przedmioty o łącznej wartości 450 tysięcy złotych. Przestępcy grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Obu mężczyzn, sprawcę i ofiarę, połączyło zamiłowanie do zabytkowych
przedmiotów. Poznali się podczas zakupu starego pieca kaflowego. Przyszła ofiara – skierniewiczanin, zawierając znajomość nie mogła wiedzieć, że niedługo później przyjdzie mu płacić mężczyźnie za sam fakt trzymania od niego z dala kryminalistów zza wschodniej granicy. Przez jakiś czas kontakty między 54- letnim kolekcjonerem a 42 – letnim handlowcem układały się poprawnie. Starszy mężczyzna kupował od handlowca zabytkowe przedmioty i cenne starocie. Nabierał zaufania do pośrednika.
Ponieważ współpraca układała się nadzwyczaj poprawnie, kolekcjoner powierzył handlarzowi dwa srebrne zestawy. Jeden to dzbanki do herbaty i kawy oraz mlecznik, przedmioty wykończane były hebanem oraz kością słoniową. Drugi zestaw to srebrne lustro i cukiernica. Wszystkie przedmioty łącznie wycenione zostały na 250 tys. zł. Kolekcjoner poprosił pośrednika, by ten zbył precjoza.
Po pewnym czasie – jak wynika z relacji kolekcjonera – sprzedawca skontaktował się ze skierniewiczaninem i poinformował go, że został w Warszawie napadnięty przez nieznanego
Rosjanina. Jak twierdził handlarz, Rosjanin odebrał mu kosztowności należące do skierniewiczanina. Utrzymywał, że napastnik zagroził, że - w razie oporu - skrzywdzi jego oraz jego najbliższych. Rabuś miał powiedzieć również, że zna dane jego klientów, w tym też 54-latka.
Handlowiec - jak twierdził, w obawie o swoje życie i bezpieczeństwo rodziny – postanowił o sprawie nie informować policji. Zobowiązał się jednocześnie, że 250 tys. zł – równowartość straconych sreber – odda skierniewiczaninowi z własnej kieszeni.
anw, fot. KMP w Skierniewicach
Więcej w najbliższym (14.08) wydaniu „Głosu Skierniewic i Okolicy”
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.