Przedszkole się sypie

– Ta sytuacja spędza mi sen z powiek. To nie są żarty. Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, która z tych płyt elewacyjnych może spaść. Na szczęście gdy jedna z nich rozbiła się tuż przed wejściem do Zielonego Zakątka nikt nie znajdował się w pobliżu. Bez cienia przesady można powiedzieć, że wtedy nie rozmawialibyśmy z samorządowcami, dziennikarzem czy budowlańcami, a prokuratorem – mówi Beata Pacocha, dyrektor przedszkola.

Zapowiada, że główne wejście do budynku będzie tak długo wyłączone z eksploatacji, jak długo firma Woj-Art nie da gwarancji, że elewacja nie stwarza zagrożenia dla osób postronnych.

Nie otworzę tego terenu, póki nie dostanę dokumentu potwierdzającego, że elewacja nie stanowi zagrożenia, żadna z pyt nie zsunie się na chodnik – mówi pedagog.

Dziś do jednego z najnowocześniejszych obiektów przedszkolnych w mieście prowadzi ścieżka, którą wyznaczają taśmy ochronne i informacja, że pokonanie przeszkód wiąże się z ryzykiem.

24 grudnia nad ranem do pracy przyszedł konserwator obiektu. Nie mógł uwierzyć własnym oczom. Przed wejściem leżała połamana płyta granitowa. Miejsce, z którego wypadła tuż pod dachem znaczyła szara plomba kleju.

W notatce sporządzonej niedługo później czytamy: „pracownik, który o godz. 6 otwiera przedszkole zauważył, że spadła płyta z budynku”. 

Natychmiast o problemie poinformowałam urzędników w wydziale inwestycji kubaturowych miejskiego ratusza. Zablokowałam wejście główne, skontaktowałam się z firmą, która przedszkole budowała – relacjonuje dyrektor.

Tego samego dnia przedstawiciel firmy przyjechał na teren przedszkola, ocenił sytuację. Padło stwierdzenie, że firma przejrzy każdą z płyt elewacji, usunie ewentualne zagrożenia. Po świętach, 27 grudnia administrująca budynkiem zwróciła się do Woj-Artu  „o jak najszybszą naprawę i przegląd wszystkich płyt granitowych, z uwagi na to, że stan obecny zagraża bezpieczeństwu dzieci i dorosłych korzystających  z wejścia do budynku”.

Dyrektor Zielonego Zakątka prócz przeglądu i prac naprawczych, zażądała również od wykonawcy złożenia gwarancji, że sytuacja się nie powtórzy, a ułożony granit nie stwarza zagrożenia dla użytkowników.

2 stycznia doszło do przeglądu, pracownicy firmy Woj-Art ustawili rusztowania. Zbadali powierzchnię do wysokości, do której w ten sposób udało się dotrzeć. W dwa dni później tuż pod dachem, stan płytek sprawdzano z podnośnika. O ustaleniach dyrekcji Zielonego Zakątka nie poinformowano.

W piątek, 4 stycznia, dyrektor po raz kolejny skierowała do firmy korespondencję, pytając o dalsze decyzje i informacje, co wynika z oględzin. Dodatkowo, zwróciła uwagę, że w związku z zaistniałą sytuacją słusznym jest, by przegląd dotyczył całego budynku, nie tylko głównej elewacji.

Do 8 stycznia, mimo powtarzanych monitów, jak mówi dyrektor, nie udało jej się skutecznie skontaktować z firmą. We wtorek, 8 stycznia, po naszej interwencji, do sprawy włączył się samorząd.

Eugeniusz Góraj, zastępca prezydenta miasta mówi: – Mimo licznych monitów ze strony dyrekcji przedszkola do dziś firma nie zmierzyła się z problemem. W związku z tym w środę rano (9.01) wydamy dyspozycję wykonawcy. Samorządowiec potwierdza, że właściciel firmy Woj-Art na początek rozstawi rusztowania, które w jakiś sposób osłonią budynek, przystąpią do diagnozy problemu.

Włodzimierz Wasilewski, właściciel firmy w rozmowie z „Głosem” powiedział: – Faktycznie, wskutek wcześniejszej usterki  płyta elewacyjna obluzowała się. Nie jest prawdą, że nie zmierzyliśmy się z problemem. Przystąpimy do naprawy.

Inwestycja oddana została do użytku w 2014 roku. W listopadzie tego roku obiekt przeszedł kolejny przegląd gwarancyjny. W protokole podpisanym przez przedstawicieli przedszkola, miasta, ale i wykonawcy czytamy m.in. wniosek gospodarza obiektu – proszę o przegląd płyt elewacyjnych. Już wówczas ich stan budził zastrzeżenia. Termin zapisany w protokole z przeglądu gwarancyjnego to 31 grudnia 2018 rok.

– Miejsce, w którym dziś brakuje płyty znajduje się przy sali rekreacyjnej, na najwyższej kondygnacji budynku. Przez dłuższy czas mieliśmy problem ze szczelnością dachu. Firma uszczelniła dach, wymieniła stolarkę, naprawiła zniszczoną w pomieszczeniu podłogę. Wydaje się, że to właśnie oddziaływanie wody w tym miejscu mogło doprowadzić do erozji spoiwa, trzymającego kafel. Potwierdza to Włodzimierz Wasilewski, właściciel Woj-Artu: – Jeszcze raz przyjrzymy się skutkom usterki.

Problem nie musi dotyczyć tylko granitowych płyt na najwyższej kondygnacji, tuż przy wejściu do przedszkola trzy narożne płyty zostały „wzmocnione” plastrem typu skocz.

Tekst i fot. Anna Wójcik-Brzezińska

 

Jak oceniasz ten artykuł?

  • 0
    BARDZO PRZYDATNY
    BARDZO PRZYDATNY
  • 0
    ZASKAKUJĄCY
    ZASKAKUJĄCY
  • 0
    PRZYDATNY
    PRZYDATNY
  • 0
    OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    NIEPRZYDATNY
    NIEPRZYDATNY
  • 0
    WKURZAJĄCY
    WKURZAJĄCY
  • 0
    BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

0Komentarze

dodaj komentarze

Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.

Treść niezgodna z regulaminem została usunięta. System wykrył link w treści i komentarz zostanie dodany po weryfikacji.
Aby dodać komentarz musisz podać wynik
    Nie ma jeszcze komentarzy...
tel. 603 755 223 lub napisz kontakt@glossk.pl

KUP eGŁOS

z miasta

Papież Franciszek nie żyje

Lider podejmie Lechię Tomaszów Mazowiecki

Palestyński inwestor wskazuje na finansowe trupy w...

Żagle na skierniewickim zalewie

Krajobraz pod napięciem. Czy audyt krajobrazowy...

Pożar auta na parkingu przychodni w Skierniewicach

Pszczelarstwo stało się modne, a to... kłopot

„Kuba – egzotyczna wyspa absurdów” w...

DKF „Eroica” zaprasza na „Rozmowę”. To...