W miniony poniedziałek (12.02) na terenie gospodarstwa nadal zalegały różne plastikowe elementy, a część z nich była już przetworzona i zmielona. Zdaniem sąsiada, Andrzeja Adamki, te śmieci już dawno powinny zniknąć. (fot. Wojciech Kubik)
Nie będzie zgody władz na przetwarzanie bądź składowanie odpadów na terenie gospodarstwa w Wólce Strobowskiej -- zapewnia samorząd. Tymczasem w jednym z nich od ponad dwóch lat zalegają sterty przetworzonych surowców wtórnych i do tej pory samorząd nie był w stanie wyegzekwować od właściciela ich usunięcia. Nie pomagały mandaty, a sprawa ostatecznie oparła się o Wojewódzki Sąd Administracyjny.
Minęły dwa lata od chwili, gdy do skierniewickiego urzędu gminy zgłoszono, że na terenie jednego z gospodarstw w Wólce Strobowskiej nielegalnie przetwarzane są odpady. Sprawą zainteresował się wówczas jeden z właścicieli okolicznych gruntów i zwracał on uwagę, że co rusz do gospodarstwa dowożone są nowe plastikowe śmieci i następnie przetwarzane. Sygnał spowodował, że na miejscu pojawiły się urzędnicze kontrole, po których postawiono prostą diagnozę – w tym miejscu nie mogą być przetwarzane żadne odpady, ani składowane surowce wtórne.
Tymczasem po dwóch latach na miejscu niewiele się zmieniło i choć wokół zabudowań gospodarczych nie zalegają już tak monstrualne sterty przetworzonych odpadów, to jednak widać, że proceder jest dalej kontynuowany.
– Na pierwszy rzut oka widać, że jakby trochę tych śmieci wywiózł – mówi Andrzej Adamka, właściciel przylegających do gospodarstwa gruntów. – Ale też można zauważyć, że pojawiły się nowe śmieci i wychodzi na to, że dalej tu coś się dzieje – dodaje.
Sprawa ta doskonale znana jest w skierniewickim urzędzie gminy, a obecny wójt zapoznał się już z prowadzącym kontrowersyjną działalność. Jak zapewnia, żadna tego typu produkcja w Wólce Strobowskiej nie może być prowadzona.Nie pozwala na to plan zagospodarowania przestrzennego.
Na tym terenie może być prowadzona co najwyżej nieuciążliwa działalność gospodarcza, a już z pewnością nie żadne przetwarzanie surowców wtórnych.
Czesław Pytlewski, wójt gminy
Administracyjne przepychanki trwają, zaś w rękach skierniewickich urzędników jest jeszcze jedna, ostateczna broń. Mogą bowiem zlecić uprzątnięcie terenu specjalistycznej firmie, a następnie kosztami postępowania obarczyć właściciela nieruchomości. Gdyby jednak zastosowano to rozwiązanie, koszty takiego postępowania byłyby bardzo wysokie i z tego powodu na razie nie zdecydowano się na taki krok. Fot. Wojciech Kubik
Wojciech Kubik
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 3
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.