z miasta

  wydrukuj podstronę do DRUKUJ28 lutego 2019 | 21:00 komentarzy 3
– Kolor czy zapach dymu wydobywającego się z komina nieruchomości nie jest jednoznacznym wskaźnikiem, że w instalacji grzewczej danego budynku spalane są odpady, jednakże jest to ważny sygnał dla strażników – Artur Głuszcz, komendant SM w Skierniewicach przyznaje, że interwencje dotyczące palenisk są na ulicy Gałeckiego dosyć częste.

– Kolor czy zapach dymu wydobywającego się z komina nieruchomości nie jest jednoznacznym wskaźnikiem, że w instalacji grzewczej danego budynku spalane są odpady, jednakże jest to ważny sygnał dla strażników – Artur Głuszcz, komendant SM w Skierniewicach przyznaje, że interwencje dotyczące palenisk są na ulicy Gałeckiego dosyć częste. (fot. Sławomir Burzyński)

Od początku tego roku skierniewiccy strażnicy przeprowadzili prawie 70 kontroli związanych ze spalaniem. Nieprawidłowości stwierdzono w zaledwie 7 przypadkach, dwie osoby ukarano mandatami po 100 złotych.

– Dużo jest zgłoszeń bezzasadnych, wynikających ze złośliwości, bo sąsiad z sąsiadem nie może się dogadać. Poza tym nie zawsze możemy przeprowadzić kontrolę, właściciel posesji nas nie wpuszcza, a siłą wejść nie możemy – wyjaśnia Artur Głuszcz. – Jesteśmy może trochę przewrażliwieni, jeśli chodzi o dym z kominów. Trzeba jednak przyznać, że będący w sprzedaży węgiel też bywa złej jakości – dodaje komendant.

Wie coś o tym szef skierniewickiej ciepłowni miejskiej. Problemem jest emisja dwutlenku siarki. Największą zawartość siarki ma ten z krajowych kopalni, co widać po żółtym kolorze dymu.

– To zależy od jakości węgla, najgorszy jest polski, a najlepszy węgiel syberyjski. Przykładowo, nasz ma od 0,6 do 0,8 procenta zawartości siarki, a syberyjski do 0,4 procenta – mówi Jan Woźniak, prezes spółki Energetyka Cieplna.

Skierniewicka ciepłownia opalana jest też węglem kolumbijskim, również lepszym od polskiego. Dlatego praktyką jest tu mieszanie węgla od wszystkich dostawców. Prywatni właściciele przydomowych kotłowni nie mogą sobie na to pozwolić. Jedyna nadzieja w likwidacji pieców węglowych. W Skierniewicach tak właśnie się dzieje, obecnie realizowany jest drugi etap programu ograniczenia niskiej emisji (PONE). W jego ramach zainteresowani dostają dofinansowanie do nowych pieców.

– Rozliczyliśmy już pierwszy etap PONE, gdzie z możliwości wymiany pieców skorzystało ponad 120 gospodarstw domowych, obecnie w trakcie realizacji jest PONE 2, do końca listopada piece wymieni ponad 140 osób. W zdecydowanej większości na piece gazowe. Mieszkańcy Skierniewic powinni odczuć różnicę, bo w sumie jakieś 270 kominów przestanie dymić – mówi Zbigniew Sawicki, naczelnik wydziału pozyskiwania środków zewnętrznych UM w Skierniewicach.

Więcej w "Głosie Skierniewic i Okolicy", 28 lutego 2019 r.

ZAŁĄCZNIK DO ARTYKUŁU

Pan Zbigniew alarmuje redakcję „Głosu”, bo jak mówi, straż miejska go zawiodła.

– Okien nie można otworzyć, wszystko do mieszkań leci, ale smród czuć nawet przez zamknięte okna – pan Zbigniew pokazuje nagrane przez siebie filmy, na których widać gęste kłęby żółtego dymu unoszące się z komina. – Sąsiad pali nie wiadomo czym, a tu mieszka ponad 50 rodzin. Dzwoniliśmy do straży miejskiej, odpowiedzi nam nie dali, a u sąsiada jak dymiło, tak dymi. Nie było reakcji straży, więc teraz do gazety przyszedłem.

Mężczyzna żali się, że niekiedy całe podwórku przy ulicy Żwirki, gdzie mieszka, zasnuwa gryzący dym. Wokół jest pięć bloków, podłączonych do miejskiej sieci centralnego ogrzewania, czego nie można powiedzieć o okolicznych domach jednorodzinne oraz wielorodzinnych kamienicach przy ulicy Gałeckiego. Mieszkanka jednego z bloków przy ulicy Żwirki (dane do wiad. redakcji) zwraca uwagę, że dymi nie tylko jeden komin w okolicy.

Według strażników miejskich sprawa nie jest taka prosta, choć reagują na każde zgłoszenie.

– Kolor czy zapach dymu wydobywającego się z komina nieruchomości nie jest jednoznacznym wskaźnikiem, że w instalacji grzewczej danego budynku spalane są odpady, jednakże jest to ważny sygnał dla strażników – Artur Głuszcz, komendant SM w Skierniewicach przyznaje, że interwencje dotyczące palenisk są na ulicy Gałeckiego dosyć częste. – Ostatnia kontrola była tam 23 lutego, ale nie mieliśmy żadnych uwag. Również w lutym sprawdzano inną kotłownię przy tej ulicy, ale jak się okazało, spalany był ekogroszek.

Podczas każdej kontroli strażnicy robią dokumentację fotograficzną, nie pobierają jednak próbek, bo jak mówi komendant, ekspertyzy są bardzo kosztowne.

Sławomir Burzyński

ostatnie aktualności ‹

Jak oceniasz ten artykuł?

Głosów: 5

  • 2
    BARDZO PRZYDATNY
    BARDZO PRZYDATNY
  • 0
    ZASKAKUJĄCY
    ZASKAKUJĄCY
  • 0
    PRZYDATNY
    PRZYDATNY
  • 0
    OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 1
    NIEPRZYDATNY
    NIEPRZYDATNY
  • 1
    WKURZAJĄCY
    WKURZAJĄCY
  • 1
    BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

1Komentarze

dodaj komentarze

Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.

Treść niezgodna z regulaminem została usunięta. System wykrył link w treści i komentarz zostanie dodany po weryfikacji.
Aby dodać komentarz musisz podać wynik
  • Gość
    ~czytelnik 1 ponad rok temu

    W Gdańsku , w niedzielę 31.03.2019 pod kościołem N.P.M. i Katarzyny Szwedzkiej duchowieństwo paliło plastikowe diabełki, drewniane , malowane i lakierowane maski indiańskie , drukowane , kolorowe książki z bajkami oraz wydawnictwa naukowe PWN a Straż Miejska wcale nie interweniowała błyskawicznie. W nowym sezonie Straż Miejska powinna pilnować pod kościołami aby nie robiono więcej płonących stosów a mieszkańcom biednym do których mają zastrzeżenia powinni przywozić pod drzwi rozpałkę i wiaderko węgla z polskich kopalni.

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~tomek 0 ponad rok temu

    Dlaczego urzędnicy z szeroko rozumianej " ochrony środowiska" nie zrobili bądż nie rozpowszechnili filmu instruktażowego na temat palenia węgla w piecach starego typu. Mogli by z niego skorzystać zainteresowani, m.in. straznicy. Na tym filmiku widać efekt spalania czystego węgla wskutek typowej (archaicznej) obsługi pieca . W skrócie- pewna ilość węgla zamienia się w gaz (ten żółty dym) i bezproduktywnie ucieka kominem ,ze stratą dla właściciela. Rada dla pana Z. -wystarczy zamiast podpalać palenisko od dołu, podpalać zasypany piec od góry. I tak jak przy wielu czynnościach, nabiera się praktyki.

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~pongo -1 ponad rok temu

    W Krakowie w latach 2015-2018 zlikwidowano 19tys z 24tys palenisk co kosztowało 260mln zł. I jaki jest efekt? Nie ma żadnej poprawy jakości powietrza w Krakowie. Niedowiarków odsyłam do artykułu "W walce ze smogiem potrzeba też edukacji" z 2marca 2019r

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
tel. 603 755 223 lub napisz kontakt@glossk.pl

KUP eGŁOS

na sygnale

Pociąg potrącił łosia. Ewakuowano pasażerów

Dwie nowe ciężarówki stanęły w płomieniach

Pożar dachu w Głuchowie. Straty sięgają 200...

Potencjalny podpalacz auta usłyszał zarzuty

Marszałek szuka 16 mln zł, by oczyścić Rawkę

Kolizja na Drodze Ekspresowej S8

Mieszkańcy pytają o schrony w Skierniewicach

Jechali z małymi dziećmi, w ich samochód...

Twierdza w Jeruzalu zdobyta. Pieniądze z Funduszu...

eOGŁOSZENIA

Już teraz możesz dodać ogłoszenie w cenie tylko 5,00 zł za tydzień - POZNAJ NOWE OGŁOSZENIA