Nalot bobmami zapalającymi 8 września doprowadził do wybuchu burzy ogniowej. Spłonęło prawie całe śródmieście. Zdjęcie przedstawia początek ulicy Jagiellońskiej. W tym miejscu stoi teraz blok z pasażem sklepów (tam gdzie przez lata był sklep Pewex). (Z archiwum państwa Bogatko.)
Spośród wszystkich bombardowań tylko jedno nie miało charakteru terrorystycznego i to tylko dlatego, że bomba spadła na teren podmiejski i nie wyrządziła żadnych szkód. Pozostałe były wymierzone wprost w ludność cywilną. Skierniewice były atakowane 2, 3, 5, 6 i 8 września z zastosowaniem różnorodnego zbrodniczego arsenału. Miasto było ostrzeliwane, obrzucane bombami burzącymi a na koniec podpalone.
Ostatnio pojawiło się kilka nowych zdjęć prezentujących konsekwencje bombardowań. Dzięki łatwiejszemu dostępowi do archiwów, zwłaszcza tych udostępnionych w internecie, dowiedziałem się kilku nowych faktów, które Państwu zaprezentuje w dzisiejszym wydaniu "Głosu".
3 września Niemcy zaatakowali miasto bombami burzącymi. Najbardziej w pamięć mieszkańców zapadło bezpośrednie trafienie kościoła św. Jakuba. Wybuch w czasie mszy zabił od razu co najmniej 7 osób, wiele ranił. Mało znanym faktem jest to, że z tego samego samolotu He 111 spadły jeszcze cztery bomby. Jedna zniszczyła wejście do łaźni miejskiej przy ulicy Czystej. Poza łaźnią i kościołem trafione zostały również kamienica przy ulicy Kościelnej 1 (na szczęście nie wybuchła) oraz kamienica przy Senatorskiej 8. Bomba zburzyła prawie doszczętnie jedno skrzydło domu.
Nalot bombami zapalającymi 8 września doprowadził do wybuchu burzy ogniowej. Spłonęło prawie całe śródmieście. Okazuje się, że pożar dotarł znacznie dalej niż sądziłem.
W swoich wspomnieniach Pan Edward Włodarczyk pisał o pociągu z uchodźcami zaatakowanym przez samolot. Ostrzelany parowóz zatrzymał się na wysokości cmentarza św. Józefa. Po zakończeniu działań, Niemcy przeholowali go w okolice stacji. Najbardziej tajemniczym epizodem było ostrzelanie willi przy Piłsudskiego (dziś hotel „Dworek”). Nalot prawdopodobnie został przeprowadzony przez kadetów w ramach ćwiczeń z pułku szkolnego. W raporcie czytamy, że kilka samolotów ostrzelało z broni pokładowej most w Piastowie a potem „pensjonat w Skierniewicach”. Myślę, że możemy powiązać to z ostrzelaniem okazałej willi Kozłowskich, chociaż stuprocentowej pewności nie ma.
Fot. ze zbiorów Mariusza Pierzankowskiego oraz Państwa Bogatko
Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 4
1Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Ot cywilizowane bestie. Bohaterowie z rękami umazanymi krwią, leżą spokojnie w Joachimowie Mogiłach