– Jesteśmy wdzięczni rodzicom za zrozumienie i pozostawienie dzieci w domach – mówi jedna z nauczycielek ze Szkoły Podstawowej nr 2 przy ulicy Kilińskiego.

Sytuacja jest mocno napięta w Liceum Ogólnokształcącym im. Bolesława Prusa. Do godziny 10.35 nauczycieli przyszło strajkować jednak żadne z nich nie chce zabierać głosu w tej sprawie. Dyrektor, Iwona Leśniewicz, przyznaje, że z każdą chwilą liczba strajkujących się zmienia, przychodzi coraz więcej nauczycieli i nie jest w stanie określić ilu jeszcze może się zdecydować. Młodzież nie przebywa w szkole, nie ma potrzeby by organizować opiekę nad licealistami. Natomiast w Szkole Podstawowej nr 5 nauczyciele również przystąpili do strajku i są gotowi strajkować tyle dni, ile będzie potrzeba, by zadbać o swoje dobro.

– Potraktowano nas poniżej krów i świń – mówi Dorota Hałatiuk. – Jeśli nie ma pieniędzy dla nauczycieli to chyba nie powinno być dla nikogo.

organizowano również zajęcia dla dzieci, które pojawiły się w szkole, jednak bez lekcji. Pochłonięci strajkiem nauczyciele zapominają o tym, że życie szkolne powinno toczyć się dalej, a przed uczniami egzaminy i matura. Nie wiadomo jak długo szkoła będzie wolna od zajęć i jakie konsekwencje przyniesie podczas egzaminów.

współpraca Agata Świątek