Na 37 hektarach tuż obok A2, których właścicielem jest gmina, miała powstać ogromna elektrownia słoneczna. (fot. Beata Pierzchała)
W okresie wielkiego optymizmu w kontekście energii odnawialnej, czyli w końcówce 2013 roku, gmina Bolimów chciała produkować energię słoneczną. Od tamtego czasu okoliczności zmieniły się radykalnie, a spółka zaczęła konsumować kapitał założycielski. Rozwiązanie jest jedno – sprzedać. I to jak najszybciej.
– Jesteśmy gminą przyrodniczą, rolniczą, więc taki kierunek byłby jak najbardziej odpowiedni – mówi Stanisław Linart, wójt gminy Bolimów. – Oczywiście gmina jako taka nie może prowadzić działalności gospodarczej, więc należało w tym celu powołać spółkę. I tak powstała „Energetyka Bolimów”. Spółka, zgodnie z wpisem w KRS, miała prawo do wytwarzania, przesyłania i dystrybuowania energii elektrycznej. Warunkiem niezbędnym było prawo do posiadania gruntów, na którym miały stanąć kolektory słoneczne. Spółka stała się więc dzierżawcą gruntów, które gmina skomunalizowała w 2010 roku. Po spełnieniu wszystkich niezbędnych warunków wystąpiliśmy do PGE o warunki przyłączeniowe, które uzyskaliśmy na elektrownię słoneczną o mocy 5,9 MW z przyłączeniem do stacji energetycznej w Skierniewicach. To miała być potężna elektrownia słoneczna.
Więcej na ten temat w czwartkowym (11.04) wydaniu "Głosu Skierniewic i Okolicy"
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Kolektory słoneczne to nie to samo co panele fotowoltaiczne. Pierwsze służą do podgrzewu wody, drugie do produkcji prądu. Warto to rozróżnić.