z miasta

na sygnale

  wydrukuj podstronę do DRUKUJ1 lipca 2019 | 02:02 komentarzy 18
Brama przy ul. Ogrodowej została odświeżona. W mieszkaniu, w którym zaczął się dramat mieszka nowy lokator. Wszyscy pamiętają tamten dzień.

Brama przy ul. Ogrodowej została odświeżona. W mieszkaniu, w którym zaczął się dramat mieszka nowy lokator. Wszyscy pamiętają tamten dzień.

Skopanego człowieka oprawcy zostawili przed północą w bramie przy ul. Ogrodowej. Jego krew płynęła po betonie. Jeszcze żyjącego znalazła rano sprzątaczka. Mirosław O. w tydzień później zmarł w szpitalu w Łodzi. W lipcu rusza proces trojga mieszkańców Skierniewic. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.

Magdalena Hryniewicz-Rucińska, prokurator rejonowy w Skierniewicach mówi: – Oskarżeni odpowiadają za pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Działali wspólnie i w porozumieniu.

– Sąsiedzi nie reagowali, bo nie takie rzeczy tu się dzieją. Strach był – słyszymy w kamienicy przy ul. Ogrodowej. – Zresztą, tu ludzie starają się nie interesować sprawami, które ich nie dotyczą. Mają rodziny i dzieci, po co im więcej problemów – ze szczerością opowiada wysoki tleniony blondyn. – Nie miał kto mu pomóc, zresztą każdy się boi – wezwiesz policję albo pogotowie, to będziesz podejrzanym albo kapusiem. Nie warto – dodaje.

22 lipca przed Sądem Okręgowym w Łodzi rusza proces w sprawie skatowania w Skierniewicach mężczyzny, który w kilka dni od pobicia zmarł w szpitalu.

Agnieszka Ch. (50 l.), Adam M. (29 l.) i Kamil K. (28.l) wspólnie pobili Mirosława O. W akcie oskarżenia czytamy „w mieszkaniu uderzali mężczyznę po głowie i ciele a następnie na podwórku kamienicy przy ulicy Ogrodowej, po jego przewróceniu na ziemię, bili i kopali po głowie powodując u niego rozległe obrażenia”. Skierniewiczanin został zmasakrowany. Szczegółowy opis obrażeń oddaje skalę barbarzyństwa, z jakim został potraktowany Mirosław O. Lekarz stwierdził – pęknięcie śledziony z krwotokiem brzusznym, pęknięcie wątroby, złamania kości czaszki z przemieszczeniem odłamów, złamanie górnej ściany oczodołu, złamany nosa, krwiaki wewnątrzczaszkowe, stłuczenia mózgu, złamanie żeber, uszkodzony kręgosłup...

Oskarżeni pozostawili O. leżącego w podwórku kamienicy przed północą 3 lipca minionego roku, nie udzielili mu żadnej pomocy. Nad ranem, przed godzina 7 zakrwawione ciało znalazła sprzątaczka ZGM. To ona wezwała pogotowie. Mężczyzna oddychał, coś mówił. Nie dało się zrozumieć.

Agnieszka Ch. twierdzi , że uderzyła mężczyzna dłonią w głowę, czy kopała – nie pamięta, była zbyt pijana.

Krwi tu było naprawdę dużo. Zresztą, chyba nie było osoby, która chcąc wyjść z podwórka na ulicę tego dnia nie upaprała nią sobie butów – słyszymy na miejscu tragicznych wydarzeń.

Krwi wokół byle tyle, że – po tym, jak pogotowie go zabrała – część sprzątaczka posypała piaskiem.

Zresztą, ślady krwi znajdowały się na panelach, które leżały pod ścianą, przy drzwiach wejściowych do mieszkania, na stopniu, na gumowej wykładzinie oraz pod drzwiami. Krew śledczy zabezpieczyli również na ścianie w mieszkaniu L. , były na futrynie, na łóżku, na pościeli. Z opinii biegłego wynika, że krew O. znajdowała się także na spodniach jednego z oskarżonych.

– Tu się pije wszystko, nie jest to wódka z monopolowego, wszystko, co sponiewiera tu się leje w szklanki i pije. Zaczęło się od tego, że pani L. powiedziała, że pan, co umarł, ukradł jej złote kolczyki. Syn kobiety z kolegą zaczęli go bić. Agnieszka go kopnęła, faktycznie, ale potem stąd poszła. Adam z Kamilem zostali i oni go dobili do końca. Zatłukli go w tej bramie jak psa. Byli okrutnie narąbani. Wie pani, Kamil stanął za matką, a że matka nagadała głupot i się z nich nie wycofała, to go zatłukli. Wie pani, tu wszyscy mówiła, że L. nigdy nie miała złotych kolczyków, zresztą, po wszystkim na obu uszach miała pozłacaną biżuterię – o wydarzeniach opowiada jeden z lokatorów kamienicy.

Adam M. przyznał się do stawianych mu zarzutów częściowo. Wyjaśnił, że tego dnia spotkał się z Agnieszką, która poprosiła go, by pojechał z nią na Ogrodową, bo „jakiś pan chciał okraść jej dziewczynkę ze złotych kolczyków”. Na miejscu doszło do awantury między Agnieszką Ch. a Mirosławem O. Obecny przy tym był m.in. Kamil K., który również w sprawie usłyszał zarzuty.

„Adam walił z otwartej ręki, potem Agnieszka wparowała ze swoim butem. O. dostał jakoś w okolice żeber. Mirek upadł a wtedy Agnieszka uderzała go pięścią w twarz" – wynika ze zeznań świadków.

Potem Agnieszka zaprowadziła O. do mieszkania, tam wszystko toczyło się dalej. O. w mieszkaniu był bity i kopany przez kobietę. Kamil K. tłukł go pięściami i dusił.

Agnieszka Ch. nie przyznaje się do stawianego jej zarzutu, twierdzi, że tego dnia piła wódkę, dużo wódki. Gdy stała w bramie przy ogrodowej Mirosław O. miał do niej podejść i kopnąć.

– Nie poznał mnie, chyba myślał, że jestem jakimś facetem. Oddałam mu „z liścia”, ale żebym go kopała, nie pamiętam. Poszłam stamtąd. Jestem bezdomna, byłam u koleżanki, która mnie przyjęła na ul. Sienkiewicza. Nikogo nie skatowałam – utrzymuje. – Byłam zbyt pijana, by coś pamiętać, nie wiem, kto pobił Mirosława O., mnie tam nie było. Nie będę kłamać obciążając innych, nie wiem, kto skatował tego człowieka.

Prokurator powołał biegłych psychiatrów i psychologa. W ich ocenie stan Agnieszki Ch. nie stanowi przeszkody do jej uczestnictwa w postępowaniu procesowym i nie daje podstaw do kwestionowania poczytalności w stosunku do zarzutu.

Kamil K. przyznał się do stawianego zarzutu. Z jego zeznań wynika, że Mirosław O. był bity i kopany przez Agnieszkę oraz Adama. Najpierw na podwórku kamienicy, potem w mieszkaniu jego matki.

– Bili i kopali go po głowie, leciała mu krew z nosa, twarz puchła – relacjonował. Utrzymuje, że w żaden sposób nie pomagał oprawcom, ale i w żaden sposób nie reagował na to bicie.

Anna Wójcik-Brzezińska

Anna Wójcik-Brzezińska

napisz maila ‹
ostatnie aktualności ‹

Jak oceniasz ten artykuł?

Głosów: 66

  • 7
    BARDZO PRZYDATNY
    BARDZO PRZYDATNY
  • 7
    ZASKAKUJĄCY
    ZASKAKUJĄCY
  • 10
    PRZYDATNY
    PRZYDATNY
  • 3
    OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 7
    NIEPRZYDATNY
    NIEPRZYDATNY
  • 20
    WKURZAJĄCY
    WKURZAJĄCY
  • 12
    BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

18Komentarze

dodaj komentarze

Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.

Treść niezgodna z regulaminem została usunięta. System wykrył link w treści i komentarz zostanie dodany po weryfikacji.
Aby dodać komentarz musisz podać wynik
  • Gość
    ~Skierniewiczanin 18 ponad rok temu

    I co wyszło że sprawą bo nadal widać nic nie zrobiono w tej sprawie

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Xxx 17 ponad rok temu

    Sprawa cały czas jest w toku. O konkretnach nie będę się tutaj publicznie wypowiadac

    oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Siostrzenica 16 ponad rok temuocena: 100% 

    ~Szalona!!! Ciekawa jestem jaki ty miałaś swój udział w całym tym zdarzeniu!!! Nie wypowiadaj się na temat mojego wujka bo bronisz jednego z oprawców który skatował Mirosława O.

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Siostrzenica 15 ponad rok temuocena: 100% 

    ~Skierniewiczanin z tym o to zapytaniem trzeba się udać do prokuratury!!!! Już dawno powinni siedzieć!!!!

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Skierniewiczanin 14 ponad rok temuocena: 100% 

    A czemu sprawcy nie są zatrzymani rok temu to się wydarzyło oto tylko pytam może ktoś mi powie bo nie rozumiem czegos

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Szalona 13 ponad rok temuocena: 0% 

    Jak już to wszyscy są nie dokładnie poinformowani ponieważ była reakcja sąsiadów i Mirosław O. Wyszedł z podwórka osobiście go wyprowadziłam poszedł do własnego mieszkania ale co dalej się tam działo to nie mam pojęcia jak on spowrotem tam się znalazł

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~GOŚĆ 12 ponad rok temuocena: 100% 

    Jak była reakcja to czemu go skatowali i dopiero przed 7 rano sprzątaczka go znalazła czemu wtedy też nie zareagowaliście

    oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Szalona 11 ponad rok temuocena: 0% 

    Jak już to wszyscy są nie dokładnie poinformowani ponieważ była reakcja sąsiadów i Mirosław O. Wyszedł z podwórka osobiście go wyprowadziłam poszedł do własnego mieszkania ale co dalej się tam działo to nie mam pojęcia jak on spowrotem tam się znalazł

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Xxx 10 ponad rok temuocena: 100% 

    Czyżby? Gdyby tak było to w papierach napewno by to było umieszczone.. Na numer 112 ciężko było zadzwonić?? Nie no po co nie warto tak? Tak jak w artykule jest napisane. Teraz każdy będzie się wybranial że niby wszystko zrobił co trzeba gdyby tak było to by Mirosław O żył..

    oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~~Siostrzenica 9 ponad rok temuocena: 83% 

    ~Xxx Masz rację zachowanie sąsiadów jest karygodne i jest to zwykła znieczulica ale niech pamiętają że w jakiś sposób oni również są odpowiedzialni za śmierć Mirosława O.

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Siostrzenica 8 ponad rok temuocena: 100% 

    Popol !!!! Jeżeli nie znałeś mojego wujka to nie komentuj !!!! Był na tyle dorosłym człowiekiem że sam potrafił o siebie zadbać i nikt nie musiał go pilnować. Trochę szacunku dla zmarłego jak również dla całej rodziny która jest w żałobie. Co do wyroku to naprawdę jest to śmiech na sali

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Xxx 7 ponad rok temuocena: 100% 

    Jestem najbliższą rodzina Mirosław O, 10 lat za taką zbrodnie to jakieś kpiny należy im się znacznie więcej. Znając wujka on nigdy by nikomu krzywdy nie zrobił a tym bardziej nikomu by nic nie ukradł, nikt nie miał prawa go tak skatowac byl dorosłym człowiekiem żeby go jeszcze pilnować. Kto życie dał ten miał prawo je zabrać a nie robić samosady. Sąsiedzi co to widzieli i słyszeli mieli obowiązek pomoc a nie zignorowac. Zwykła znieczulica.

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Xxx 6 ponad rok temuocena: 100% 

    Dokładnie tchórze. Ci co to widzieli i słyszeli a nie zareagowali jakoś maja teraz człowieka na sumieniu, według nich nie warto było pomoc. Wystarczyl jeden telefon a wujek by nadal żył

    oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Zawszesprawiedliwy 5 ponad rok temuocena: 100% 

    Sąsiedzi widocznie tchórze, przecież jak sami się bali co kolwiek zrobić to było im po policję dzwonić, mam nadzieję że sumienie ich teraz męczy, do reportażu to teraz wygadani wszystko szczegółowo opisują ale żeby pomóc i zapobiec tragrdi to nie bo po co, znieczulica!!

    oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Gość 4 ponad rok temuocena: 100% 

    A czy Mirosław O to małe dziecko żeby pilnować lepiej skatowac jak psa żart a bydlakow potraktować tak samo co zrobili

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Zawszesprawiedliwy 3 ponad rok temuocena: 100% 

    Całą trójkę na dożywocie i taki w******** co dzien im robić, 10 lat? jeśli mówimy że odsiedzą całość to żart jakiś.

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Misiu 2 ponad rok temuocena: 100% 

    10 lat za śmierć to chyba jakieś kpiny. Powinna być kara śmierci. Jeszcze takich bandytów żywić za nasze pieniądze to chyba jakaś kpina.

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Popol 1 ponad rok temuocena: 17% 

    Jak by się pinowało Mirosława O to by nie doszło do takiego tragicznego wypadku

    oceń komentarz  zgłoś do moderacji
tel. 603 755 223 lub napisz kontakt@glossk.pl

KUP eGŁOS

na sygnale

650 pasażerów ewakuowanych z pociągu w...

Lipce Reymontowskie: Znaleziono zwłoki mężczyzny

Tragiczny wypadek pod Skierniewicami. Pasażerka...

Śmiertelne potrącenie na A2

Skierniewice: Pożar trzech aut na parkingu

Skierniewice: Martwa kobieta znaleziona w...

Systemu Red Light jeszcze nie ma

Nieletni z e-papierosem. Policja zatrzymała...

Podała się za kuriera i ukradła 3 000 złotych