Od dziś (16.07.) w sprzedaży bilety na specjalne połączenie Kolei Mazowieckich. Joanna Grabowska na Pol'and'Rock Festival była już trzykrotnie. Z reguły jedzie wcześniej, aby uniknąć ścisku w pociągach. Niecierpliwie czeka, aż znowu ruszy do Kostrzyna. Zostało już kilkanaście dni.

– Na festiwal od lat z Żyrardowa jeździ duża ekipa. Ja jeżdżę ze znajomymi z innych wiosek (taka nazywają się poszczególne obozowiska – przyp. red.). Co ma też plus, bo poznaje ludzi z różnych zakątków Polski – mówi.

Żyrardowianka o wyjeździe na festiwal marzyła od 15 roku życia. Marzenie spełniło się po 11 latach.

– To jest miejsce, gdzie czuję się bezpiecznie. Miałam sytuacje, że po koncercie tłum rozdzielił mnie z chłopakiem. Stanęłam z boku i zaczęła na komórce pisać i ustalać, gdzie się mamy spotkać z całą grupą. Miałam problem z napisaniem wiadomości, bo podchodziło do mnie mnóstwo osób z pytaniem, czy pomóc? Czy się zgubiła, czy też przygarnąć do swojej grupy? – opowiada.

Nie mniej na festiwal w przyjeżdża blisko pół miliona ludzi. Wśród nich można spotkać osoby, które nie przestrzegają zasad festiwalu. Zdaniem Joanny podstawowa rada...

– Z pewnością warto być z osobą, która też się zwróci uwagę, że nas długo nie ma. Zatroszczy, gdy słabo się poczujemy – radzi.
 

Festiwalowa aura rozpoczyna się już w drodze do Kostrzyna. Zwłaszcza w specjalnych, woodstockowych pociągach niektórzy czują już swobodę. Sięgają po alkohol.

– Ostrożnie z tym. Jedzie się siedem godzin, a w wagonach jest gorąco. Można obudzić się bez portfela, czy plecaka. Podczas festiwalu warto też dużo pić, ale wody – wylicza.

Festiwal trwa w upalnym okresie. Zdarza się, że nietrzeźwi zasypiają w nagrzanym namiocie. Część osób rozbija się w lesie, co podczas burz nie jest dobrym rozwiązaniem. Festiwalowym patentem jest plandeka rozwieszana nad namiotem, czy przed, aby dawała trochę cienia.

– Oczywiście, jakiś uspokajająca wiadomość do rodziny nie zaszkodzi. Tylko niech rodzice nie wpadają w panikę, gdy przez dłuższą chwilę nie ma kontaktu. Trudno się dostać do punktu, gdzie można podładować komórkę. Można podać też bliskim kontakt do osoby, z którą się jedzie – tłumaczy Joanna Grabowska.