Wiesława Radziwon od lat pomaga ludziom w potrzebie. (Justyna Napierała)
Jesteśmy szczęśliwi – mówi Wiesława Radziwon, że w domu w Gąbie powstanie placówka interwencyjna. Tak było już na początku 2015 roku, przebywały tutaj dzieci powyżej 10 roku życia, które znalazły się w trudnej sytuacji. Miały zapewnioną pomoc pedagogiczną, psychologiczną i terapeutyczną. To był ich bezpieczny azyl. Zmieniło się to pod koniec 2015 roku, kiedy samorząd powiatu żyrardowskiego postawił na rodziny zastępcze i rodzinne domy dziecka, wypowiedział umowę z placówką.
Wiesława Radziwon nie ustawała w swoim staraniu, by w Gąbie ponownie pomoc mogły uzyskiwać dzieci.
Starania przyniosły efekt, niebawem Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Żyrardowie podpisze umowę na prowadzenie placówki interwencyjnej w ramach Projektu „Promyk dla dziecka - stworzenie Placówki Opiekuńczo - Wychowawczej typu interwencyjnego”.
Dofinansowanie na funkcjonowanie tego miejsca pochodzi ze środków unijnych, z Europejskiego Funduszu Społecznego, wynosi ponad 1,1 mln złotych, w tym wkład własny powiatu żyrardowskiego to ponad 85 tys. złotych.
Placówka interwencyjna w powiecie to niezwykle ważny element w kształtowaniu prawidłowych działań w zakresie pomocy społecznej. To stworzenie miejsca w bliskiej odległości dla najbardziej pokrzywdzonych dzieci, które z różnych powodów muszą zostać zabrane ze swoich rodzinnych domów. To namiastka bezpieczeństwa i być może choć odrobinę lepszego poczucia psychicznego niż wtedy, gdy dzieci muszą zostać przewiezione do placówek oddalonych czasami nawet o setki kilometrów.
Placówka będzie świadczyła pomoc dzieciom nie tylko z powiatu żyrardowskiego.
Dom w Gąbie jest własnością gminy Mszczonów, dzięki staraniom stowarzyszenia Filos udało się placówkę wyposażyć.
Tam schronienie znajdowały też ofiary przemocy domowej, kobiety z dziećmi.
Wiesława Radziwon oferowała także pomoc prawną i psychologiczną.
Kobiety były przywożone z patologicznych domów, gdzie groziło im i ich dzieciom niebezpieczeństwo.
Przebywały w Gąbie do trzech miesięcy a nawet jak była taka konieczność i dłużej.
W 2015 roku kiedy była tutaj placówka opiekuńcza mieszkały wyłącznie dzieci, miały stworzoną domową atmosferę, miały opiekę psychologa, chodziły do szkoły.
– Te dzieci wymagają specjalnego traktowania, mają za sobą bardzo ciężkie przeżycia, by móc żyć w spokoju i pozbyć się traum potrzeba im specjalistycznej opieki – mówiła przed laty psycholog Alicja Molak.
Justyna Napierała
ostatnie aktualności ‹
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.