(Fot. Włodzimierz Szczepański)
– Pyton ma z trzy metry. Czy nie powinien być w terrarium? On może swobodnie poruszać się po mieszkaniu! Córka mieszka w tym bloku i boi się otwierać okna – mówi nasza rozmówczyni.
W bloku przy Spółdzielczej lokatorów wita widok pytona na parapecie, a przy drzwiach obserwuje ich jaszczurka. Gady są w mieszkaniu na parterze, które wynajął młody mężczyzna. Jak dodają mieszkańcy, rzadko go widują. Natomiast jego zwierzyniec dla jednych to atrakcja, dla innych obawa. Zastanawiają się, czy nie wypełzną z mieszkania.
– Dobrze. Idź, zobacz legwana – mówi matka dla kilkuletniej córki, gdy przechodzą obok bloku.
Dziewczynka podbiega do szklanych drzwi. Przez szybę obserwuje gada. Wydaje się być martwy, ale po chwili obraca oczy.
– A gdzie jest pyton? – pyta zaskoczona matka dziewczynki i podchodzi do okna.
– Aaaa, okej – mówi zaskoczona i dodaje: – Myślałam, że to kotara.
„Kotara” na parapecie oddycha miarowo. Jedyna oznaka ruchu. Dalej na stole widać zrzuconą skórę, tzw. wylinkę.
W ostatnich dniach lokatorzy wezwali straż miejską.
Więcej w czwartek (22.08.) w naszym tygodniku „Głos Żyrardowa i Okolicy”.
Włodzimierz Szczepański
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 95
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Tu nie chodzi o strach przed zwierzęciem tylko o warunki jego przechowywania. Ptaszki np. papugi ludzie trzymają w klatkach, szczury czy inne tego typu zwierzęta również. Obserwuje któryś dzień to co tam sie dzieje, nie widzę aby właściciel dogladal tych zwierząt, oprócz wielkiego pytona wylegujacego sie w oknie jest również drugi mniejszy, oba pelzaja luzem a robactwo, ktore mieszka razem z nimi cos strasznego. Muchy wielkości paznokcia, wilgoć i panujący smród. Nie chciałabym byc sąsiadka przez ścianę. Rozumiem zamiłowanie, ale zapewnijmy tym zwierzętom odpowiednie warunki!
Niegroźne gady zamknięte szczelnie w pokoju i wzywają straż miejską? Paranoja
Rozumiem bać się węża czy coś. Ale nie popadajmy w paranoje. Na zdjęciach widzę pytona, węża który nie jest jadowity i rzadko kiedy zrobi komuś krzywdę jeśli nie zostanie sprowokowany. I agamę brodatą, najbardziej leniwy gatunek jaszczurki jaki było mi dane poznać. Obydwa zwierzaki można normalnie oglądać w sklepach zoologicznych więc ich byt w mieszkaniu nie powinien nikogo dziwić. I najważniejsze, są w zamkniętym pomieszczeniu. Serio ludzid myślą, że one nagle uciekną i zaczną atakować/pożerać każdego napotkanego człowieka? Błagam...
Gawiedź bezmyślnie zawierza obiegowym przekonaniom o zagrożeniu ze strony gadów. Prawie nikt oczywiście nie ma pojęcia o tych zwierzętach i każdy wysnuwa często błędne wnioski z bzdurnych pogłosek. Wystarczy, że przesądny sąsiad spod trójki powie kilku innym przypadkowo spotkanym lokatorom z bloku, że to zwierzęta niebezpieczne i zagrażają pozostałym mieszkańcom. Wieść się rozniesie i tak powstanie typowy, głupi stereotyp. Póki sami nie atakujemy zwierząt, one nie zaczną się bronić. Jaki motyw miałby wąż, żeby zaatakować o wiele większe zwierzę (człowieka), jeśli nie mógłby go później pożreć? Żaden. Poza tym te zwierzęta są wewnątrz innego pomieszczenia, które jest zamknięte. Nie rozumiem, w czym to przeszkadza innym. Wolałbym, żeby ktoś hodował gekony, niejadowite węże czy ptaszniki niż psa, który będzie szczekał jak opętany.
Ludzie są chorzy.jak można mieć takie zwierzęta w domu co bedzie jak zapomnie im właściciel dac iedzenie to rozbije szyba i sam godzina ruszy na lowy
Debil z ciebie, węże nie jedza ludzi
Tak głupiej odpowiedzi dawno nie widziałam. Węże potrafią wytrzymać bez jedzenia kilka miesięcy. A żadne z tych zwierząt na pewno nie da rady wybić szyby. Gdyby tak było to trzymanie ich w terrariach byłoby bezsensowne...
Tak, ogonem podniesie młotek i wybije szybę czy może w inny sposób?