– Lata pracy pozwoliły nam poznać dzieci, ich marzenia – mówią Anna Janus i Anna Michalak. – Dzieci marzą, by poświecić im uwagę, spędzić wolny czas z rodzicami. Mają potrzebę wygadania się. Służymy im tak jak ksiądz na spowiedzi, tylko bez konfesjonału. I nic się nie zmienia, tylko rodzice mają dla nich coraz mniej czasu – zwracają uwagę skierniewiczan

– Lata pracy pozwoliły nam poznać dzieci, ich marzenia – mówią Anna Janus i Anna Michalak. – Dzieci marzą, by poświecić im uwagę, spędzić wolny czas z rodzicami. Mają potrzebę wygadania się. Służymy im tak jak ksiądz na spowiedzi, tylko bez konfesjonału. I nic się nie zmienia, tylko rodzice mają dla nich coraz mniej czasu – zwracają uwagę skierniewiczan (fot. Joanna Młynarczyk)

– Puszczaliśmy z dziećmi intencje do nieba, malowaliśmy aniołki – mówią animatorki ze Skierniewic. – Życzeniem klientki było, by tematyka zabawy była dostosowana do uroczystości, a ta związana była z odchodzeniem człowieka. Bawiliśmy się bez muzyki, w skupieniu – słyszymy.

Zawód wodzirej odchodzi w niepamięć, choć podobnych usług na rynku nie brakuje. Młodzi profesjonaliści częściej mówią o sobie – animatorzy.

– Obsługujemy wesela, poprawiny, komunie, urodziny, była nawet stypa – mówi Anna Janus, właścicielka firmy. – Zaczęło się wiele lat temu od maszyny do waty cukrowej, którą mąż przywiózł dzieciom z Danii. Potem dokupiliśmy urządzenie do popcornu. Tak to ruszyło – opowiada.

Wcześniej pracowała w handlu. Mówi: – Szukałam odskoczni. Animacje dla dzieci zawsze mnie interesowały, ponieważ jestem manualna, kreatywna, potrzebowałam to gdzieś wykorzystać – przyznaje.

Chciała być niezależna. Z urzędu pracy otrzymała dotację na otwarcie własnej działalności gospodarczej. Kupiła dużą zjeżdżalnię dla dzieci i inne zabawki. Nauczyła się wykonywania dziecięcego makijażu. Zabawa z najmłodszymi stała się jej pracą.

Anna Michalak animacją zainteresowała się podczas pracy w ośrodku kultury.

– Organizowaliśmy warsztaty dla dzieci i ich rodziców w soboty. Ciągle trzeba było coś wymyślać. Wkręciło mnie to – opowiada.

Skierniewiczanki, pomysły do zabawy z dziećmi zdobywają podczas szkoleń z animacji oraz z internetu. Zapotrzebowanie jest ogromne. Pracy mają na całe wakacje.

– Większość rodziców szuka osoby, która zabawi dzieci, zapewni im rozrywkę podczas uroczystości rodzinnej. Na taką imprezę nie ma gotowego scenariusza, bo nie może być – zwraca uwagę Ania Janus. – Określamy w ciągu kilku minut, z kim mamy do czynienia, jaka jest dynamika dzieci, co je interesuje, czy bawimy się kreatywnie i tworzymy coś czy bardziej ruchowo – dodaje.

Żeby dobrze wykonywać zawód animatora, trzeba kochać dzieci. Nie da się tego robić bez akceptacji ich takimi, jakimi są.

Joanna Młynarczyk

ostatnie aktualności ‹

Jak oceniasz ten artykuł?

Głosów: 10

  • 8
    BARDZO PRZYDATNY
    BARDZO PRZYDATNY
  • 1
    ZASKAKUJĄCY
    ZASKAKUJĄCY
  • 0
    PRZYDATNY
    PRZYDATNY
  • 1
    OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    NIEPRZYDATNY
    NIEPRZYDATNY
  • 0
    WKURZAJĄCY
    WKURZAJĄCY
  • 0
    BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

0Komentarze

dodaj komentarze

Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.

Treść niezgodna z regulaminem została usunięta. System wykrył link w treści i komentarz zostanie dodany po weryfikacji.
Aby dodać komentarz musisz podać wynik
    Nie ma jeszcze komentarzy...
tel. 603 755 223 lub napisz kontakt@glossk.pl

KUP eGŁOS

społeczeństwo

Palestyński inwestor wskazuje na finansowe trupy w...

Żagle na skierniewickim zalewie

Francuzi inwestują pod Skierniewicami. Głuchów...

Gdzie oddać oponę od traktora? To nie taka prosta...

Pożar auta na parkingu przychodni w Skierniewicach

Pszczelarstwo stało się modne, a to... kłopot

Magda Kubicka w Skierniewicach z programem „Chcę...

Charytatywny kiermasz wielkanocny. Nadzieja dla...

Nietrzeźwy przyjechał po wnuka do szkoły