Nie daj się złapać „na blika” - historia z życia wzięta

(Internet)

Policjanci przestrzegają przed oszustami, którzy próbują wyłudzić pieniądze przez szybki przelew.

Oszuści wykradają dane do kont na profilach społecznościowych, logują się na nie i podszywając się pod właściciela konta proszą o szybką pożyczkę na zakupy. Tłumaczą się chwilowym brakiem pieniędzy, proszą o pomoc i udostępnienie numeru do szybkiej płatności BLIK.

– Bądźmy czujni, gdy znajomy prosi na komunikatorze o pomoc finansową i numer BLIK, zweryfikujmy, czy mamy do czynienia z właściwą osobą. Taka forma kontaktu może się okazać zwykłym oszustwem, a przestępcy zamiast stać przy kasie, stoją właśnie przy bankomacie i wypłacają pieniądze z naszego konta – przestrzega Justyna Florczak-Mikina ze skierniewickiej komendy.

System płatności mobilnych BLIK umożliwia użytkownikom smartfonów dokonywanie płatności w sklepach stacjonarnych i internetowych, wypłacanie i wpłacanie gotówki w bankomatach oraz wykonywanie błyskawicznych przelewów międzybankowych lub wprost na inny telefon.

Policja zwraca uwagę, a czym warto pamiętać:

– nie udostępniaj nikomu swoich haseł, pinów i danych z dokumentów, aby nie mógł ich wykorzystać ktoś nieuprawniony;

– co jakiś czas zmieniaj dane dostępowe do kont;

– nie otwieraj wiadomości i e-maili od nieznajomych, a tym bardziej nie otwieraj załączników;

– wyloguj się z aplikacji bankowej i takiej, która posiada twoje dane, gdy już zakończysz korzystanie z niej;

– sprawdź w polu adresowym, czy strona logowania do konta bankowego jest nadal stroną banku;

– zainstaluj oprogramowanie antywirusowe.

Oszuści nie mają skrupułów. Ku przestrodze opowiem Wam, jak zostałam oszukana „metodą na blik”

 

W internecie zaufanie nie istnieje

Anna Kraćkowska: Materiałów o oszustwach napisałam wiele. Nigdy nie podejrzewałam, że mogę stać się bohaterką jednego z nich. Lekcja, którą dostałam była droga - oszust wyciągnął ode mnie tysiąc złotych.

Wszystko zaczęło się od wiadomości, którą przez Messengera wysłał mi jeden ze znajomych. – Hej, mam sprawę, masz może blika? – zapytał. Wyjaśnił, że ma do zrealizowania „bardzo ważne zamówienie przez internet”.

7 minut

Kwota była niemała – tysiąc złotych. Zapewnił jednak, że szybko zwróci mi pieniądze przelewem na konto. Zgadzając się na transakcję, nawet przez moment nie podejrzewałam, że rozmawiam… z oszustem! Wygenerowałam i podałam kod, zaakceptowałam transakcję w aplikacji mobilnej. Cała rozmowa trwała 7 minut. Trzy godziny później znajomy napisał na swoim profilu facebook’owym, że ktoś przejął jego konto. Sam dowiedział się o tym od szwagierki, która zaniepokojona zadzwoniła dopytać, czemu rozsyła przez internet prośby o pożyczkę. Przypuszcza, że ktoś włamał się na jego profil, gdy telefon automatycznie zalogował się do otwartej sieci.

Wiadomość o włamaniu na profil z wyjaśnieniem, że nigdy nie prosił o żadne pieniądze wysłał także do wszystkich znajomych, do których rzekomo wcześniej pisał. Nie byłam oczywiście jedyną adresatką pierwszych wiadomości. Szczęście w nieszczęściu jest takie, że na prośbę odpowiedziałam tylko ja.

Sprawdziłam historię transakcji bankowych i okazało się, że oszust wykorzystał blik nie do transakcji internetowej, a wypłaty gotówki z bankomatu w Gdańsku.

Bez kasy, bez złudzeń

Pieniędzy najprawdopodobniej nigdy nie odzyskam. Bank nie uznał reklamacji, ponieważ świadomie podałam kod osobie trzeciej i zatwierdziłam transakcję.

Oszustwo zgłosiłam policji. Na komendzie spędziliśmy dwie godziny. Złożyliśmy zeznania – ja, jako pokrzywdzona, znajomy – w charakterze świadka. Oszuści działają jednak sprawnie, nawet jeśli przy bankomacie była kamera, z dużym prawdopodobieństwem sprawca był zamaskowany – kaptur, czapka, okulary – sprawią, że będzie nie do rozpoznania. W ostatnim czasie oszustwo „metodą na blik” stało się popularne.

Spraw podobnych do mojej w całej Polsce jest ogrom. Tylko w rawskiej KPP – kilka. Schemat działania zawsze jest ten sam, sprawcy muszą zrobić szybki przelew, proszą od kilkudziesięciu do tysiąca złotych. Liczą na fart. Ze mną im się udało.

Żyjemy w czasach, gdy cyberprzestępczość ma się świetnie. Przestrzegamy – jeśli ktoś nieoczekiwanie, w dodatku przez sieć poprosi o pieniądze, niezależnie od sumy – trzy raz upewnijcie się czy naprawdę potrzebuje pomocy.

Sławomir Burzyński

ostatnie aktualności ‹

Jak oceniasz ten artykuł?

Głosów: 3

  • 3
    BARDZO PRZYDATNY
    BARDZO PRZYDATNY
  • 0
    ZASKAKUJĄCY
    ZASKAKUJĄCY
  • 0
    PRZYDATNY
    PRZYDATNY
  • 0
    OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    NIEPRZYDATNY
    NIEPRZYDATNY
  • 0
    WKURZAJĄCY
    WKURZAJĄCY
  • 0
    BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

0Komentarze

dodaj komentarze

Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.

Treść niezgodna z regulaminem została usunięta. System wykrył link w treści i komentarz zostanie dodany po weryfikacji.
Aby dodać komentarz musisz podać wynik
    Nie ma jeszcze komentarzy...
tel. 603 755 223 lub napisz kontakt@glossk.pl

KUP eGŁOS

z miasta

Skierniewiczanie będą mogli bezpłatnie pozbyć...

Stowarzyszenie "Wspólna Troska" ze Skierniewic...

Świąteczne stoiska gminne

Skierniewiczanka Elżbieta Pietrzak będzie...

Zbiórki. SPRAWDŹ, gdzie zorganizowano punkty...

Skierniewiczanka Maja Krawczyk zwyciężyła w...

Drugi dzień Skierniewickiego Święta Kwiatów,...

Konkurs na największe warzywa rozstrzygnięty

Taneczna scena CKiS

eOGŁOSZENIA

Już teraz możesz dodać ogłoszenie w cenie tylko 5,00 zł za tydzień - POZNAJ NOWE OGŁOSZENIA