(Fot. Sławomir Burzyński)
Mieszkańcy nie tylko ulicy Instytutowej i Warzywniczej uskarżają się na uciążliwy smród, dobiegający od odstojnika ścieków w pobliskim szpitalu. Po interwencji inspektora sanitarnego sytuacja miała ulec poprawie, ale skierniewiczanie twierdzą, że tak się nie stało.
Ukryte wśród zieleni osiedle domów jednorodzinnych pomiędzy ulicą Sobieskiego i Rataja. Tam nie zostawia się otwartych okien, nie tylko w dzień, ale także w nocy – mimo upalnego lata.
– Cuchnie od kilku ładnych lat. Dotyczy to całego rejonu miasta, nie tylko ulicy Instytutowej i Warzywniczej. Na Mszczonowskiej śmierdzi, na Partyzantów, Rybickiego, w blokach przy Sobieskiego też mają problem. Początkowo myśleliśmy, że to z Horteksu albo Fungisu. Składaliśmy pisma do sanepidu i do ochrony środowiska. Dzwoniliśmy też do Wod-Kanu, ale przyjechali i stwierdzili, że te zapachy nie są z naszej kanalizacji – Danuta Leoszkiewicz z ulicy Instytutowej bezradnie rozkłada ręce, bo gdy zlokalizowano źródło uciążliwego zapachu, niewiele to zmieniło. – Na terenie szpitala od strony ulicy Rataja jest odstojnik ścieków, które są neutralizowane związkami chloru. I właśnie wtedy cuchnie – wyjaśnia.
Zofia Zarębska wyprowadza psa na spacer. I jak mówi, szlag ją trafia.
– Rano śmierdzi, o osiemnastej śmierdzi, i jak idę z psem o dwudziestej, też. Jak Boga kocham, do Warszawy napiszę – zapowiada, bo dotychczas pisała tylko do miejscowych instytucji.
W listopadzie ubiegłego roku zawiadomiła skierniewicką delegaturę Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Łodzi, że ze szpitala rozchodzi się nieprzyjemna woń, szczególnie w godzinach wieczornych. Cyklicznie, co kilka dni. Wskazała na źródło – szpitalny odstojnik nieczystości przed wlewem do kanalizacji miejskiej.
Inspektor sanitarny zbadał prawidłowość odkażania odstojnika ścieków z oddziału obserwacyjno-zakaźnego. Kontrola wykazała, że wewnętrzna procedura szpitala postępowania ze ściekami jest prawidłowa, stwierdzono jednak, że „poprawy wymaga sposób nadzoru nad skutecznością prowadzonej dezynfekcji”.
– Kiedyś kalafiorami było czuć z Horteksu, a teraz moczem. Ostatnio dziś w nocy, pomiędzy północą a pierwszą – precyzuje Jan Leoszkiewicz.
Od czasu kontroli w szpitalu zmieniła się dyrekcja. Jacek Kaniewski o uciążliwym problemie zapachowym pierwsze słyszy.
– Nikt mi niczego nie zgłaszał, ale przyjąłem temat do wiadomości i sprawdzę – zapowiada dyrektor Kaniewski.
Sławomir Burzyński
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 33
3Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
A co na to dyrektor kaniewski kolejny dyzma na stanowisku ten szpital to szambo dlatego smierdzi
Oficjalnie zaprzeczamy, iż źródłem odoru jest skierniewicki szpital. Według naszych ustaleń smród wydobywa się z pobliskiego biura poselskiego PO, znajdującego się przy ul. Rybickiego 8. Dochodzi do rozkładu w/w ugrupowania.
Haha jeszcze tylko konstytucyjna lanserka nie wejdzie do sejmu i będą mogli gasić światło.
Szambo to jest w pis i kosciele ty cymbale
Smierdzi i bedzie smierdziec bo szpital stoi na wysypisku smieci...
Jak to na wysypisku?