(Fot. Sławomir Burzyński)
Jest nowa nazwa dla skweru im. Władysława Strakacza przed starostwem powiatowym. Patronem niewielkiego placu u zbiegu trzech ulic został pierwszy skierniewicki starosta w niepodległej Polsce, ale niewielu współczesnych przechodniów skojarzy jego nazwisko.
Radni miejscy nie mieli wątpliwości i uchwałę podjęli jednogłośnie – wszyscy obecni na sesji rady miasta (17.10) głosowali za tym, aby skwer Władysława Strakacza zmienił nazwę na Wacława Maurycego Gajewskiego. Uchwała wejdzie w życie po upływie dwóch tygodni po jej ogłoszeniu w Dzienniku Urzędowym Województwa Łódzkiego. „Wymiana” patronów skweru ma związek z faktem, że kilka miesięcy temu nazwę Władysława Strakacza nadano nowej ulicy, stąd decyzja o przemianowaniu skweru przy starostwie powiatowym.
Wiąże się to jedynie z wymianą dwóch tabliczek. Jest okazja, aby powrócić w Skierniewicach do zwyczaju objaśniania, kim był patron danej ulicy czy placu. Dotychczas w mieście zdarzyło się to tylko raz – w 2003 roku, gdy na osiedlu Widok nadawano nazwę nowej ulicy Czesława Liska. Na tabliczce z nazwą znalazło się wtedy miejsce na informację: „Polonisty LO im. B. Prusa w latach 1928-72”.
Kim był Gajewski – prawdopodobnie większość skierniewiczan nie wie.
– Osoba Wacława Gajewskiego jest w Skierniewicach jakby zapomniana, a to był człowiek bardzo zasłużony nie tylko dla powiatu, ale też dla miasta – mówi Mirosław Belina, starosta powiatu skierniewickiego. – To urodzony w Radomiu pierwszy starosta skierniewicki po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, inicjator budowy stojącego do dziś domu sejmikowego – dodaje.
Wszystko wskazuje na to, że na skwerze zawiśnie jednak tabliczka standardowa, z nazwiskiem patrona i bez dodatkowych wyjaśnień.
– My tylko zamawiamy tabliczki u producenta, nie ingerujemy, co tam będzie napisane – mówi Patryk Szcześniewski z wydziału dróg.
W Skierniewicach jest około 330 ulic, a tabliczki z ich nazwani są różne. W minionych latach zamawiane były u wielu producentów. W ratuszu podkreślają, że teraz wymiana wszystkich na jednolite byłaby kosztowna.
– Być może warto o tym pamiętać, bo niektórzy mogę nie wiedzieć, kim był patron ulicy czy placu. Sprawa jest do rozważenia i postawię ją na komisji do spraw samorządu – zapowiada Jarosław Chęcielewski, wiceprezydent miasta.
Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 9
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.