(Fot. Sławomir Burzyński)
Kamienice komunalne w samym centrum miasta są w opłakanym stanie, a mieszkający w nich ludzie wegetują w warunkach urągających ich godności. Prezes miejskiej spółki bezradnie rozkłada ręce, bo nie ma pieniędzy na remonty. Może coś się ruszy w przyszłym roku.
Jest wczesne popołudnie, ale na klatce schodowej kamienicy przy ulicy Senatorskiej 2 ciemno, że można wybić zęby. Gdzie jest włącznik światła?
– Nie ma, tutaj światło zapala się razem z ulicznymi latarniami – wyjaśnia Bożena Główka, pokonując strome drewniane schody. Zna je na pamięć, mieszka tu ponad 28 lat. – W administracji mówią, że to zabytek. No to muzeum sobie zróbcie, jak zabytek – kobieta pokazuje zagrzybione ściany w mieszkaniu na piętrze, i odpływ z umywalki zrobiony własnym sumptem. Rura wychodzi na zewnątrz budynku i gdy przyjdą mrozy, zamarza.
– Pięć rodzin mieszka w budynku, tylko jedna nie płaci, ale na remont pieniędzy nie mają. Już patrzeć na to wszystko nie mogę, poszłabym stąd w jasną cholerę, tylko nie mam gdzie – mówi zrezygnowana.
Kamienica przy ulicy Senatorskiej to centrum miasta, ratusz jest dwa kroki stąd. Kilkaset metrów dalej, Rynek 15. Brama nie zachęca do wejścia w podwórko. Mieszka tu siedem rodzin, lokatorzy przekonują, że czynsz płacą wszyscy.
– W Rynku żadna miejska kamienica nie była remontowana, wszystko sypie się na głowę – mówi Elżbieta Madej. Na klatce schodowej stoją sąsiadki, pani Sylwia mieszka tu 15 lat, pani Danuta 9. – A ja już trzydziesty trzeci rok, za 70 metrów płacę 500 złotych samego komornego, drugie tyle dochodzi za ogrzewanie. Bardzo dużo płacimy, a w budynkach nic nie było robione. Mieszkanie sama wyremontowałam – opowiada kobieta.
Sąsiadki potwierdzają.
– Czynsze bardzo wysokie mimo prymitywnych warunków.
– Na klatce schodowej tragedia, deski pozarywane, wszystko się rusza.
Łukasz Paruzel, prezes Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej przyznaje, że zaniedbania są wieloletnie, a powodem jest brak pieniędzy. Zadłużenia lokatorów mieszkań komunalnych sięgają kwoty 4,6 mln złotych. Było więcej, ale po ostatnich eksmisjach, do których ZGM wynajął firmę zewnętrzną, dług zmniejszył się o około pół miliona.
– Rozumiem tych ludzi, że chcą godnie mieszkać. Tym bardziej, gdy płacą czynsz – rozkłada bezradnie ręce. – Ale też nie jest tak, że nic nie robimy, jeśli chodzi o Rynek 15, to w ostatnich czterech latach wydaliśmy na tą kamienicę 30-40 tysięcy. Klatka schodowa, gdzie wchodzi się z bramy, była odnowiona. Podłączyliśmy centralne, najgorsza ściana została docieplona, wyremontowaliśmy dach. Staramy się coś robić – mówi Łukasz Paruzel. – Mamy pełną dokumentację na remonty ośmiu kamienic, ale brakuje finansów. Gdybyśmy to zrobili, nie będę miał pieniędzy na działalność spółki, na wynagrodzenia.
W przyszłym roku zakład zamierza wziąć się za remonty budynków przy ulicy Rawskiej 11 i 13, Batorego 2, gdzie elewacje też są w opłakanym stanie, no i za Rynek 15. Tu remont elewacji ma kosztować około 60 tysięcy.
– A jeśli chodzi o zewnętrzne rolety w naszej siedzibie, które tak kłują w oczy, była to konieczność ze względów bezpieczeństwa. Wcześniej w oknach mieliśmy kraty i żadnej drogi ewakuacji. Przychodzą do nas różni ludzie, były już trudne sytuacje i nie chciałbym, żeby powtórzyła się tragedia jak w Makowie – dodaje Łukasz Paruzel.
Sławomir Burzyński
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 37
8Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Ważne że cyfrowy Polsat jest :)
Co ma polsat do artukulu? Jest kogos stac na czynsz, jedzenie oraz inne oplaty to dlaczego ma nie miec telewizji cyfrowej? Tak to kole w oczy?
ZGM ciągle płacze , że brak funduszy na remonty budynków skoro jest wiele rodzin nie płacących to trzeba z miejsca eksmitować , nie dawać kolejną szansę bo ktoś obiecuje wpłacić jakaś kwotę a potem przez rok albo pół znowu nie placi
Dokładnie, z jakiej paki Cl ludzie mieszkają w kamienicach położonych w najdrożej części miasta, i jeszcze oczekują, że ktoś im coś zafunduje. Sprzedać te budynki ludziom, którzy będą o nie dbać, a ludziom zapewnić jakieś tanie w utrzymaniu mieszkania,a jak chcą więcej to do pracy. Każdy ma tyle na ile zapracuje.
Głównie w takich miejscach jednak mieszka patologia pijaństwo i bandziory, czy państwo ma obowiązek łożyć na takich z naszych podatków? Dobrze pan pisze dupę ruszyć i do roboty, stare konie nieroby kupić zamiast flaszki puszkę farby i pomalować klatki. Drobny remont można zrobić samemu. Żal mi tylko osób starszych, biednych które muszą mieszkać wtakich melinach
Luk, oni nie mają czasu, siedzą na fejsie
Dzień dobry. Mieszkam razem z żoną i dwójką dzieci w domu mojej mamy. Chcąc mieć ładną klatkę sam ją remontuje. Włącznie teraz kończę cyklinować schody. Kupa roboty. Może mieszkańcy kamienic sami coś naprawią, wyrwmontują lub odnowią?
Z tego co tu jest napisane - to wali się klatka schodowa i nie ma prądu ... Wiesz, ja kiedyś na wyjamie ciągnęłam instalację ,ale ... to raczej nie leży w gestii lokatora. Można sobie wyszykować mieszkanie, ale za wiekszość spraw odpowiada właściciel /dosorca czy ktoś tam .