(Fot. Włodzimierz Szczepański)
– Do prokuratury w Żyrardowie i warszawskiej okręgowej wysłaliśmy pisma. To nie jest czyszczenie rowów tylko ogromna wycinka drzew – mówi Grzegorz Połutrenko, ekolog, mieszkaniec Jaktorowa.
Grzegorz Połutrenko nie kryje oburzenia. Jego zdaniem trwające prace to barbarzyństwo.
– Wbrew zapewnieniom nie są wycinane krzewy, ale ogromne drzewa. Niektóre rosną nawet w sporej odległości od rowu. To jest niewyobrażalne. Stare drzewa są ostoją wielu ptaków. Rosną wzdłuż cieków wodnych, które są ekologicznymi korytarzami. Obecnie borykamy się z problem braku wody, a te prace tylko pogłębią jej deficyt – przekonuje.
Ekipy meliorantów Gminnej Spółki Wodnej w Jaktorowie wykonują obecnie prace głównie w rejonie wsi: Budy Zosine i Kolonia-Jaktorów.
– Posuwają się z wycinką i kopaniem głębokich rowów w kierunku strefy ochrony krajobrazowej. Z informacji uzyskanych ze starostwa powiatowego wynika, że spółka wodna nie zwróciła się do nich o pozwolenie. Nikt nie zinwentaryzował drzewostanu – wylicza Połutrenko.
Czy gmina sprawdzi doniesienia o nieprawidłowościach?
– Gmina kontroluje prace prowadzone przez Spółkę Wodną i nie ma do tych prac zastrzeżeń. W ramach konserwacji rowów spółka ma prawo wyciąć drzewa, które rosną w rowie lub w jego obrębie. Urząd Gminy w Jaktorowie jest w pełni zadowolony ze współpracy ze spółkami wodnymi. Przypominam, że zarządy i członkowie działają społecznie i „odwadniają” wielkim wysiłkiem naszą gminę. Niestety, wiele osób zapomina o tym w „latach suchych” – wyjaśnia Sławomir Kamiński z jaktorowskiego urzędu gminy.
Podobnie argumentuje Piotr Czubak, prezes Gminnej Spółki Wodnej w Jaktorowie. Podkreśla, że w tym rejonie gminy rowy nie były czyszczone od ponad 20 lat.
– Chcemy ten rejon doprowadzić do porządku, bo właściciele posesji mają problem z zalewaniem. Korzystamy z aury, że jest sucho. Nie musieliśmy wystąpić do starostwa o pozwolenie. To nie jest kopanie nowego rowu, tylko konserwacja istniejących – podkreśla Piotr Czubak.
Jaktorowski ekolog Grzegorz Połutrenko podkreśla, że największy walor gminy, czyli ostoja przyrody jest niszczony przez wycinkę, kopanie głębokich rowów i „radosne” zabudowywanie.
– Byłem w urzędzie zapytać urzędnika odpowiedzialnego od wycinki drzew, czy był w terenie zobaczyć tę masakrę. Odpowiedział, że jeszcze nie. Nie chciano udzielić mi odpowiedzi, czy została wcześniej wykonana inwentaryzacja drzewostanu, Mam czekać 14 dni na odpowiedź – dodaje.
On sam jest przykładem napływowego mieszkańca, który wybrał gminę ze względu na bogactwo przyrodnicze. Jego zdaniem prace można było wykonać z mniejszymi stratami dla środowiska.
– Nie sposób w dzisiejszych czasach nie zwracać na to uwagi. Nie można tak po prostu wycinać sobie wszystko, jak leci – podkreśla Połutrenko
Materiał opublikowany (12.12) na łamach "Głosu Żyrardowa i Okolicy".
Włodzimierz Szczepański
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 14
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Grzegorz na prezydenta
Jaki ekolog, to ekoterrorysta.
DOBRA ROBOTA ! nareszcie będzie w rowach szybciej woda spływać , skarpy eleganckie , nie poniszczone przez korzenie starych wielkich drzew , sterty liści co roku ,których na jesieni nawet ekolodzy nie zgrabiali i nie kompostowali ekologicznie teraz nie będzie wcale.Trochę mogli szybciej bo 15 października kończy się okres lęgowy a do 1 marca sporo drzew do wycięcia które zagrażają życiu , zdrowiu , zaśmiecają i niszczą teren.Nie ma już wypasów kóz i owiec aby oczyszczały rowy obżerając się zieleniną.
Drzewa zaśmiecają.... Niedługo pustynia was zadowoli. Bez tych drzew wody już wiele płynąć nie będzie. Wrzuć w golfa mała retencja i zobacz jak rolę pełnią drzewa... Listki z drzew przeszkadzają... Cudownie niektóre zwierzęta które tam zimują znikną ... Bo ładniejszy jest piękny trawnik
Jest kasa na spółki wodne, to trzeba ją przemielić! Na mojej działce - w innym powiecie - zrobili to samo już kilka razy, wywalając urobek na naszą łąkę i skutecznie ją niszcząc. Rów, który jest zasilany z dwóch wylotów melioracyjnych o średnicy 150 mm (przez długi przepust o średnicy 600 mm) ma już 4 m szerokości i 1,5 m głębokości. Kiedyś rów miał 1,5 -2 m szerokości i ok. 0,8-1,0 m głębokości, a na koronie był obsadzony olchami oraz leszczyną i nie zarastał, bo w okresie letnim był zacieniony. Teraz chwasty rosną jak głupie i w rowie i na naszej łące, na szerokości ok. 5 m, tzn. na pasie wywalanego"urobku" z pogłębiania i poszerzania rowu. Moje wielokrotne prośby o nie robienie tego, nic nie dały. Dałem sobie spokój! Jest kopara, to musi na siebie zarobić... tak mi się wydaje. Na naturalnym cieku wodnym - gdzie uchodzi ten rów - jest to samo. Mostki już wiszą w powietrzu. Mój pękł, bo koryto jest już tak szerokie, że przyczółki nie mają oparcia w skarpach.
Ale gdzie ci ludzie mają się tego dowiedzieć? Myślą że jak wytną drzewo to wszystko załatwi.. Problem będzie jeszcze większy... A wode odprowadza z tych pól... Na zawsze
Sąsiad, tomek poll pod iloma imionami bedziesz występował. Znowu robisz krecią robotę na zlecenie? Układ w gminie Jaktorów ...
Za dęby dostał kasę, a tutaj nie. Stąd cały problem ;)
Ekolog ? A ile drzew posadził?
Ten Pan ciągle szuka dymu wszystko mu nie pasuje ekolog od siedmiu boleści ,olszyny ratuje ,a w Lublinie pozwolił wyciąć wiekowe dęby
Znów ujawnił się ten ekolog od siedmiu boleści. Narobić sobie zdjęć, udawać jaki to jestem przyjęty. Dębów nie było mu szkoda jak podpisał pozwolenie na ściankę? Jaki z niego gość to pytajcie sąsiadów. Szkoda gadać!!!
Znów ujawnił się ten ekolog od siedmiu boleści. Narobić sobie zdjęć, udawać jaki to jestem przyjęty. Dębów nie było mu szkoda jak podpisał pozwolenie na ściankę? Jaki z niego gość to pytajcie sąsiadów. Szkoda gadać!!!
Mi również na rękę wycinka takich drzew :)
Gdyby majster znał się, to pewno wiedziałby, że drzewa, nawet porastające przy rowach zatrzymują wodę bo sięgają niżej, chronią pobliskie pola uprawne, powodują że woda nie wysycha w tym rowie. Drzewa były usuwane, bo pan wykonawca miał duży sprzęt, zamiast pogłębić małą łopatą, odmulić rów, usunął wszystko co stało na przeszkodzie.... koparce.