–  Są wnioski przemyślane i te z rodzaju innych –  mówi Teresa Jastrząb kierownik rynku pracy w PUP w Żyrardowie.

Nierzadko zdarzają się pytania: „Na co dajecie pieniądze, na co się opłaca?”

Wiadomo, że taki przedsiębiorca ma marne szanse na rynku i raczej dotacji nie dostanie i kariery w biznesie nie zrobi.

Odwoływać się też nie ma sensu, bo decyzja komisji nie jest zmieniana.

W zeszłym roku PUP udzielił 95 dotacji na rozpoczęcie działalności, najczęściej bezrobotni celują w branże: kosmetyczną czy fryzjerską.

Ważne jest doświadczenie.

W tym roku planowana jest podobna pula dotacji. Firma, żeby nie musiała zwracać środków musi działać przynajmniej jeden rok.

–  Dziś o dobrego pracownika trudno –  dodaje Teresa Jastrząb.

–  Żeby chciał iść do pracy musi zarobić blisko 3 tys. złotych na rękę, popularnością nie cieszą się staże, ludzie od razu chcą etat a nie przyuczanie –  dodaje kierownik działu rynku pracy PUP w Żyrardowie.

Zmorą urzędu pracy są długotrwale bezrobotni, to blisko 60 procent wszystkich oraz po 50 roku życia, ponad 25 procent.

W zeszłym roku z prac interwencyjnych skorzystało 30 osób, ze staży 162 osoby, z prac społecznie użytecznych 30 osób.

W sumie na koniec 2019 roku zarejestrowanych było 2574 bezrobotnych, zmorą są też osoby z niskimi kwalifikacjami, to w sumie ponad 33 procent wszystkich.

Najczęściej legitymują się wykształceniem podstawowym. Kierowani są na szkolenia i kursy, zwykle prawa jazdy.

 Na terenie powiatu żyrardowskiego jest 9- procentowe bezrobocie.