(fot. Włodzimierz Szczepański)
Ceny paliw w Żyrardowie odbiegają od warszawskich. Są od nich… wyższe. Pracownicy stacji rozkładają bezradnie ręce. Wyjaśniają, że nie oni dyktują ceny, tylko centrala. A ta, drożyznę tłumaczy, wbrew logice, przyzwyczajeniami klientów, czy też stwierdzeniem – „lokalny rynek decyduje o wysokości cen”. Jednak to nie ich odpowiedź jest najbardziej rozczarowująca.
– Czy jest możliwość napisania artykułu o cenie paliwa w Żyrardowie? Znowu w Warszawie jest po 3.99 a u nas 4.49. Znowu zmowa cenowa? Różnica to nie jest 10 czy 15 groszy tylko 50 groszy – napisał do nas Czytelnik.
Zapytaliśmy na profilu Czytelników, czy mają podobne spostrzeżenia. Odpowiedź była jednoznaczna – drogo, dużo drożej niż w stolicy. Czytelnicy ze Skierniewic również informowali nas, że i tutaj ceny są wyższe, niż np. Łodzi.
„Głos” zapytał producentów paliw Orlen i Lotos – dlaczego?
PKN Orlen w swojej odpowiedzi tłumaczy się „klasycznie”, że ceny detaliczne benzyny czy diesla zależą w zdecydowanej mierze od takich niezależnych od producentów paliw czynników makroekonomicznych jak: ceny ropy naftowej, giełdowe notowania gotowych produktów paliwowych czy relacje kursów walut.
Dalsza odpowiedź jest ciekawa: – Na wysokość cen detalicznych ma także wpływ lokalny popyt i sprzedaż oraz konkurencja – tak dzieje się też w przypadku Żyrardowa, gdzie to lokalny rynek decyduje o ostatecznej wysokości cen.
Podkreślają, że mimo, iż ceny paliw w Polsce należą do najniższych w Europie PKN Orlen na bieżąco podejmuje decyzje o obniżeniu cen paliw w oparciu o notowania cen ropy naftowej, gotowych paliw i relacji złotówki do dolara. Kierowcy na tym skorzystają, ale czy z Żyrardowa?
– Obniżki wprowadzane przez PKN Orlen są możliwe także dzięki optymalizacji produkcji, dywersyfikacji źródeł dostaw oraz spadkowi cen baryłki ropy naftowej. Obniżki cen paliw wpisują się w przygotowaną przez rząd tzw. tarczę antykryzysową. Od początku roku obniżki przekroczyły 90 groszy na litrze benzyny 95 i 1 złoty na litrze ON. Na niskich cenach paliw skorzystają osoby, które muszą poruszać się autem, w tym wojsko, policja, straż pożarna i lekarze, którzy są bezpośrednio zaangażowani w walkę z rozprzestrzenianiem się epidemii koronawirusa w Polsce – zapewnia PKN Orlen.
Po drugie na ceny paliw wpływają takie czynniki jak: sytuacja na lokalnym mikro-rynku, otoczenie konkurencyjne, czyli inne stacje i sklepy, położenie stacji – odległość od aglomeracji oraz węzłów komunikacyjnych, a także przyzwyczajenia i oczekiwania klientów. Finalna cena na każdej ze stacji to więc efekt przeprowadzanych każdorazowo analiz. Nie ma tutaj mowy o jakimkolwiek kontrolowaniu cen na konkretnych obiektach – twierdzi Mikołaj Szlagowski.
Podobny poziom cen na stacjach konkurenta, to jego zdaniem, powszechne w całej Polsce zjawisko tzw. naśladownictwo cenowe.
– Polega ono właśnie na tym, że stacje czy sklepy dostosowują własne ceny do cen konkurentów. W Żyrardowie działa kilka stacji paliw (w tym trzy Lotosu), które niemal codziennie zmieniają ceny w walce o klientów. Warto też podkreślić, że dla wielu naszych klientów, oprócz ceny ważna jest także oferta pozapaliwowa, pomoc na podjeździe, dostępność paliw premium Lotos Dynamic, czy programu premiowego Navigator – dodaje Mikołaj Szlagowski
Najbardziej jednak Czytelników rozczaruje odpowiedź Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Instytucja, która ma bronić klientów, tłumaczy że w przeszłości badała możliwość zmowy cenowej w różnych polskich miastach, ale niewiele z tego wyszło.
– Z naszych ustaleń wynikało, że nie dochodziło do zmowy cenowej, lecz naśladownictwa cenowego, które jest zgodne z prawem. Właściciele stacji obserwowali swoje ceny i dostosowywali swoje stawki do tych stosowanych przez konkurentów (najczęściej mniejsze stacje dostosowywały się do największej sieci w mieście). Obserwacja i naśladownictwo nie są zabronione, ze zmową cenową mamy do czynienia, jeżeli przedsiębiorcy wspólnie ustalają, jakie ceny będą stosować – Maciej Chmielowski z UOKiK.
Trudno wierzyć, że dalsze zapewnienia Urzędu: – Każdy, kto podejrzewa, że doszło do niedozwolonego działania, które narusza ustawę o ochronie konkurencji i konsumentów może zawiadomić UOKiK.
Materiał opublikowaliśmy 30 kwietnia na łamach naszego tygodnika "Głos Żyrardowa i Okolicy".
18 kwietnia naszym Czytelnikom zadaliśmy pytanie: – Czy w Żyrardowie paliwa są droższe, niż w ościennych miejscowościach?
Ząbczyński Przemysław: – Żyrardów zawsze droższy od wszystkich
Michał Jarkiewicz: – Nie byliście we Mszczonowie Obie stacje w ciągu sekundy zmieniają ceny, by na obu była ta sama i 50 groszy drożej, niż wszędzie Dawniej było 10 lub.20 groszy różnicy miedzy nimi, a teraz mają takie same ceny obie.
Marcin Jakubowski: – Najdrożej we Mszczonowie, potem Słabomierz, Żyrardów i najtaniej avia, im bliżej Sochaczewa tym taniej. Poza tym w Żyrardowie dramat i tragedia, mimo nowej stacji avia dalej windują chore ceny. Nie tylko PB i ON jest ważny ale dużo ludzi tankuje także LPG, gdzie tutaj też zmowa cenowa.
Joanna Chodkowska: – Tak, potwierdzam w Żyrardowie jest drożej
Michał Warzec: – Jest drożej. W warszawie bez problemu tańsze paliwo. Nawet na „firmowych” stacjach Orlenu/Lotosu jest taniej. W czasach przed wirusem różnica była minimum 10gr/litrze.
Paweł Kamiński: – W Żyrardowie i okolicach zmowa cenowa.
Łukasz Adam Szwed: – To już w Wiskitkach jest dużo taniej. Różnica do 25 gr na paliwie jednym i drugim to bardzo dużo.
Marek Szyszyński: – Dokładnie za Guzowem, taniej jak Żyrardowie. Nawet Wawka jest tańsza.
Monika Strzałka: – O, dziwo w Warszawie na Puławskiej ceny są dużo niższe, niż w Żyrardowie. Był taki moment, że tańsze paliwo było na stacji przy lotnisku, a to jedna z najdroższych stacji w stolicy.
Katarzyna Marian Rozwadowski: – Już dawno nie tankuje w tym mieście, nie dorabiam januszy-biznesu. W Wawie zawsze tańsze paliwo: stacja Moya w centrum Wawy, stacje paliw Auchan, Tesco oraz paliwo na stacji paliw MZA ul. Włościańska(olej).
Andrzej Górecki: – Już raz mieliśmy taką sytuację i odpowiedź, która przyszła powalała logiką. Wynikało z niej między innymi, że cena jest taka gdyż wynika ona także z przyzwyczajeń mieszkańców.
Bogusław Pejski: – Jest jawna zmowa cenowa. W którym innym mieście na wszystkich stacjach markowych jest jedna cena? Tankowanie w Żyrardowie tylko dla bogatych. Osobiście nie tankuje w naszym mieście. Na szczęście mam rodzinę pod Rawą, gdzie paliwo jest tańsze 30-40 groszy na litrze.
Mateusz Siwek: – Stacje paliw dostają ceny odgórnie od centrali, to nie zależy od danego miasta. Tylko od centralnego widzimisię
Marek Nibek: – Myślę, że to zadanie dla UOKiK. Sprawa widoczna gołym okiem od lat. Wystarczy, że wpadną i wypiszą mandaty, bo kilkadziesiąt koła od stacji i mogą wracać. Sprawa ewidentna! A edukowanie nieuczciwych przestępców w formie mandatów i kar jest często bardzo skuteczne. Jestem pewien, że i u nas osiągnęłoby efekt
Włodzimierz Szczepański
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 2
5Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
"Naśladownictwo cenowe", a nie "zmowa cenowa", ciekawe, bracia ********a wschodniej granicy w '39 również nie "najechali Polski", a "tylko otoczyli opieką swoich pobratymców".
A Ja proszę kolegę żeby kupił mi w Skierniewicach i przywiezie mi po 100 l i mam na 3 auta i juz
myślę że pismak z głosu powinien napisać że to wina pisu
Naśladownictwo, to prawie to samo co zmowa cenowa, tylko bez rozmawiania. My w Skierniewicach też mamy wysokie ceny i nie lubimy tego tym bardziej że wystarczy wyjechać jakieś 20-30 km za miasto i różnice w cenie to już nawet kilkadziesiąt groszy na litrze.
Popieram i dodam, iż dziwnym trafem od lat najwyższe i te same ceny w Skce mają stacje sieciowe, i jakoś mniejsze ich nie naśladują, wręcz przeciwnie, często są sporo tańsze...