W świetlicy można pograć w planszówki, gry komputerowe, porozmawiać, teraz jednak wszyscy czekają na koniec pandemii. (Justyna Napierała)
Ksiądz Łukasz Wąsikiewicz, młody kapłan zaraża nie tylko mądrością ewangelii ale też pasją. Kapłan wspólnie z innymi duchownymi prowadzi vloga, w którym dzieli się przemyśleniami na temat wiary, powołania, przyjaźni, pasji. Ksiądz Łukasz znany jest też z tego, że doskonale rozumie młodych ludzi. W budynku parafii stworzyli wspólnie miejsce spotkań, tam odbywają się próby teatralne czy też zwykłe pogadanki.
Ludzie garną się tutaj.
– Mamy wspaniałą młodzież, inni zazdroszczą mi tej parafii w której jestem – mówi ksiądz Łukasz.
Organizuje dla nich, wyprawy między innymi w góry. Niedawno byli na wspólnym wypadzie, co ciekawe ksiądz Łukasz przed wyjazdem, rozchorował się na ospę.
– Robiłem wszystko, by szybko wyzdrowieć, modliłem się więcej niż w seminarium, stosowałem wszystkie metody by tylko w tydzień pozbyć się tej choroby i pojechać z dziećmi – mówi.
Udało się w niedzielę, przed wyjazdem, nie było już żadnej krosty.
Wyprawa doszła do skutku, udało się zebrać sponsorów, dzięki którym dzieci za niewielką kwotę wyjechały na wypoczynek.
Do tego ksiądz wspólnie z parafianami wsparli na święta Bożego Narodzenia Dom Dziecka w Strobowie. Podopieczni placówki na karteczkach wypisali marzenia związane z prezentami. Te się spełniły a ksiądz Łukasz był tym świętym Mikołajem który je dowiózł swoim niewielkim samochodem.
– Miałem zapakowane auto po kokardę – mówi z uśmiechem.
– Nikogo nie mogłem zabrać, bo mieściłem się tylko ja i prezenty. Ale to właśnie daje szczęście.
Ksiądz Łukasz pochodzi z Wielkopolski, rodzice lekarze zawsze marzyli by syn przejął po nich pałeczkę. Jednak tak się nie stało, ksiądz Łukasz był ministrantem, później jego droga z kościołem nieco się rozluźniła aż do momentu kiedy rozpoczął naukę w Niższym Seminarium Duchownym, następnie były studia w Krakowie.
Z kilkunastu mężczyzn, tylko ksiądz Łukasz doszedł do końca.
Co to jest powołanie?
– To najtrudniejsze pytanie, jakie znam – mówi w rozmowie z „Głosem”.
– To coś co się czuje, co daje szczecie, podobnie jak małżonkom miłość – podkreśla.
Jest dowcipny i otwarty. W wolnych chwilach wydaje gazetkę z dziećmi, i gra na organach, ta pasja zrodziła się jeszcze w liceum.
Lubi także grafikę komputerowa, to jest pasja z lat ubiegłych.
Kogo przypomina? Uśmiecha się, że jest jak rybka neonka, to stadne zwierzę tak jak ja, odpowiada.
– Właśnie zaaranżowaliśmy akwarium w naszej świetlicy, i kupimy ich przynajmniej 40 – dodaje z uśmiechem.
– Lubię ludzi a decyzja o kapłaństwie była najlepszą w moim życiu – podkreśla kapłan z Radziwiłłowa.
Justyna Napierała
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 32
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.