(fot. red)
Oskarżony lekarz zabiera głos w sprawie postępowania prokuratorskiego. W przesłanym do redakcji oświadczeniu czytamy m.in. „zakres i sposób stosowania środka zapobiegawczego w postaci zawieszenia w wykonywaniu zawodu oraz środka przymusu w postaci zabezpieczenia majątkowego sprawił, że zarówno ja, jak i moja rodzina nie jesteśmy w stanie prowadzić dalej normalnej godnej egzystencji”.
To głośna sprawa, o której „Głos” pisał jako pierwszy. Lekarz ze Skierniewic wyszedł na chwilę z dyżuru w szpitalu, kiedy kobieta rodziła. Prokuratura postawiła 61-letniemu lekarzowi zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo życia i zdrowia noworodka i spowodowanie u niego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Prokuratur zdecydował o zablokowaniu kont lekarza i wyznaczeniu poręczenia. Jak wynika z naszych informacji łącznie na kwotę 300 tys. zł. Kwota zabezpieczenia w tym wypadku przekracza wysokość odszkodowań wypłaconych rodzinom osób, które zginęły w katastrofie rządowego samolotu (250 tys. zł). Nie udaje nam się natomiast uzyskać informacji na temat wysokości roszczenia rodziny wobec ginekologa. Jak informuje natomiast ojciec chłopca kwota roszczenia wobec Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Skierniewicach to 1 mln zł.
Poniżej prezentujemy obszerne fragmenty oświadczenia lekarza. Jednocześnie, jak udało nam się potwierdzić adwokat reprezentujący Zbigniewa J. wystosował zażalenia na postanowienia Prokuratury Okręgowej w Łodzi, skutkujące zakazem prowadzenia praktyka, wyznaczenia zabezpieczenia finansowego oraz zablokowania kont oskarżonego. Obrońca zwrócił się również do Rzecznika Praw Obywatelskich o udzielenie pomocy w ochronie wolności i praw obywatelskich lekarza ze Skierniewic.
„W przedmiotowym postępowaniu, nie tylko postąpiłem uczciwie i zgodnie z moim sumieniem przyznając się do winy, ale zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, aby zadośćuczynić pokrzywdzonym za doznaną krzywdę. Zaoferowałem swoją pomoc specjalistyczną jako lekarz ginekolog. Zaproponowałem dużą sumę pieniędzy w ewentualnej ugodzie z pokrzywdzonymi, a także wpłaciłem znaczną kwotę na fundację pomagającą pokrzywdzonym. (…) Rozwiałem też wszelkie wątpliwości jakie mógłby mieć Prokurator w kwestii mojej chęci poddania się karze i współpracy z organami ścigania.
(…) Zostałem lekarzem, bo wychowałem się w duchu niesienia pomocy innym i w poszanowaniu zasad uczciwości i sprawiedliwości (…). W związku z panującą pandemią wirusa SARS-CoV-2 nie miałem w tym czasie dochodów z wykonywanej praktyki lekarza ginekologa, co jeszcze bardziej pogarsza moją, i tak tragiczną już sytuację materialną.
Wydaje się, że w tych trudnych czasach epidemii to właśnie lekarze powinni być grupą szczególnie istotną i chronioną przez społeczeństwo, ale niestety moja sytuacja pokazuje, że tak nie jest.
(…)Rozumiem, że ewentualna kara powinna nieść za sobą pewnego rodzaju niedogodności, ale nie może rujnować życia podejrzanego oraz jego najbliższych w stopniu całkowicie nieodwracalnym. Jeszcze raz chciałbym wyrazić ogromy szczery żal oraz skruchę za szkodę, która spotkała osoby pokrzywdzone w tym postępowaniu. Jedyne o co proszę to uczciwe potraktowanie mnie jako człowieka i obywatela i zrozumienie ciężkiej sytuacji, w której znalazłem się ja i moja rodzina”.
Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 24
14Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Popełnił błąd i powinien ponieść karę. Dlaczego ta kasta ma być traktowana inaczej..
prokuratorzy do zbyt inteligietnych ludzi nie naleza dlatego takie decyzje,kasta ma sie dobrze,trzymaj sie doktor.
Powiedz to matce,która każdego dnia patrzy ma cierpienie swego dziecka.
Stała sie krzywda Wielka dla tej rodziny i dziecka.. Tak prawda lekrz nie powinien opuścić swojego miejsca ale stało się. Nikt nie przewidzi wszystkiego, ale co teraz lekarz tez nie może zostać bez środków do życia on tez ma rodzinę kredyty.. Nikt nie umozy. A żyć trzeba.. Ja miałam 2 ciąże u niego moze i to jie ważne ale wszysko poszło dobrze.. Trzymam kciuki za Pana doktora jak i za rodzinę chłopca
Pan doktor powinien ponieść odpowiedzialność za to co zrobił (lub jak kto woli za to czego nie zrobił). I z pewnością poniesie. Od tego jest Sąd. Ale w czyim interesie jest doprowadzenie go do ruiny finansowej i emocjonalnej ? Myślę, że nie w interesie "poszkodowanej" rodziny.
Miał dyżur i powinien siedzieć na tyłku, a nie oddalać się z miejsca pracy bo to odpowiedzialność. Teraz jakieś posty piszą baby ze im dziecko uratował albo to ktoś spamuje. Jakby to wasze dziecko spotkało to byście inaczej śpiewały bo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Wszyscy popełniamy błędy, Pan doktor też, ale ile uratował kobiet i dzieci swoimi decyzjami, a tu jeden błąd przekreśla wszystko. Nie powinno tak być. Nasze dziecko żyje dzięki Panu Doktorowi.
Najlepszy lekarz u którego byłam. Wiek kobiety nie jest najlepszym wiekiem do rodzenia dzieci wiec kto wie czy wszystko by poszło dobrze?
Lekarz miał dyżur i powinien na nim być lub załatwić zastępstwo . Dyżur to tak samo jak służba w policji lub wojsku . Kara powinna być adekwatna do wykroczenia
Niech rzuci kamieniem tylko ten co nie popełnił nigdy błędu. Wiadomo, że w przypadku lekarza skutki błędów bywają tragiczne, ale to też tylko ludzie. Współczuję rodzicom dziecka, ale współczuję też lekarzowi. Uważam go za dobrego specjalistę, prowadziłam u niego ciążę, przyjechał zrobić cesarkę mimo, że nie był to jego dyżur w szpitalu. Taki naprawdę spoko lekarz, nie naciągał na wizyty, za zaświadczenia nie kazał dodatkowo płacić, jak np. mój poprzedni lekarz. Zostałam bez "swojego" ginekologa. No i jeszcze jedno, jak nie będzie pracował, to nie będzie miał z czego zapłacić odszkodowania.
Lekarz popełnił błąd, owszem, ale przez lata pracy uratował wiele dzieci oraz ich matek. Nikt nie patrzy na to, jak dużo szczęścia dał wielu rodzicom i jak dużo dzieci żyje dzięki jego pomocy.
Popełnił błąd tragiczny w skutkach, ale nikt nie liczy ile dzieci i kobiet uratował przez całą karierę. Zakaz możliwości pracy i zajęcie środków jest nad wyraz surowy. Szkoda człowieka.
Ten lekarz uratował moje dziecko podczas porodu od nieodwracalnych zmian, niech Pan się trzyma
Ten lekarz miał taki obowiązek, łaski nie robił