Violetta Bilińska mama zastępcza dziś dla dwanaściorga dzieci. (Justyna Napierała)
Dokładnie 13 października zeszłego roku spalił się dom Violetty Bilińskiej, mamy zastępczej dwanaściorga dzieci. W domu, w Badowie który doszczętnie spłonął prowadzony był rodzinny dom dziecka. W pożarze na szczęście nikt nie ucierpiał, jednak nieruchomość nie była ubezpieczona, co dodatkowo pogorszyło trudną sytuację rodziny. Chęć pomocy ludzi była jednak silniejsza.
– Od razu uruchomiona zbiórka spowodowała, że dziś możemy mówić o tym, że mamy pieniądze przynajmniej na stan surowy domu – mówi Violetta Bilińska.
Wspólnie z Dariuszem Stankiewiczem opiekują się dwanaściorgiem dzieci, w wieku od trzech do siedemnastu lat.
Dziś dzięki życzliwości mieszkańca gminy Mszczonów rodzina ma wygodne miejsce do czasu powstania nowego domu.
Projekt został wykonany gratis przez firmę architektoniczną z uwzględnieniem założeń domowników. Dom, wedle pomysłu dzieci będzie nosił nazwę: Tu Się Tuli i będzie w kolorze tęczy.
Budynek będzie parterowy, bez podpiwniczenia, w sumie jego część użytkowa wyniesie 280 mkw.
Ma być funkcjonalny i wygodny. Jest szansa, że stan surowy powstanie w niecały miesiąc.
Rodzina zebrała blisko 200 tys. złotych na ten cel. 30 procent pochłonie stan surowy, reszta prace wewnątrz, wykończeniowe.
– Naszym marzeniem jest to, by wprowadzić się tam we wrześniu przyszłego roku – dodaje Violetta Bilińska.
Rodzina też ma zapewnione wsparcie od hurtowni budowlanej i prywatnych sponsorów po to, by dzieciom żyło się wygodnie i by zapomniały o tragedii sprzed roku.
Pokoje w domu będą maksymalnie dwuosobowe.
Blisko czterdzieścioro dzieci rocznie trafia do pieczy zastępczej w powiecie żyrardowskim. Powody odebrania dzieci od ich biologicznych rodziców są niezmienne, najczęściej to alkoholizm, narkomania a niekiedy choroba, która uniemożliwia wychowywanie.
W powiecie funkcjonuje teraz 118 rodzin zastępczych i 6 rodzinnych domów dziecka oraz w Żyrardowie, jedno pogotowie opiekuńcze. W pieczy zastępczej przebywa teraz 200 dzieci. Cały czas PCPR prowadzi nabór chętnych do tworzenia takich rodzin. Aby stać się rodzicem zastępczym należy spełnić szereg wymagań, wśród nich między innymi: należy przedstawić zaświadczenie o stanie zdrowia, niekaralności, należy ukończyć kurs. Bywają rodziny zawodowe, dla rodziców zastępczych jest to rodzaj pracy. Dziecko umieszczane jest w pieczy, na polecenie sądu.
Rodzina zastępcza pomaga dziecku przejść przez trudności, najczęściej wymaga też opieki lekarskiej, to wszystko potrzebne jest do tego, by mogło zacząć normalnie funkcjonować po trudach.
– Cieszymy się, kiedy dziecko trafia do swojej naturalnej rodziny, jednak bardzo często utrzymujemy dalej kontakt – mówi Violetta Bilińska.
Sama przyznaje, że więzi z dziećmi są mocne, a każde święta kiedy wszyscy przyjeżdżają są na to dowodem.
Dzieci usamodzielniają się, ale wracają także do rodziców zastępczych, nie zrywają z nimi kontaktu.
Justyna Napierała
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 11
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Wiem że mnie zlinczujecie ale w tym domu nie działo się najlepiej mieliśmy uczniów z tego domu na tzw. Praktykach zawodowych i opowiadali ja to tam było nie przyjaźnie zimno i głodno nawet firma gdzie wykonywali wykupiła chłopakom obiady z troski aby nie byli glodni a nawet kilkakrotnie interweniowali do wychowawców jak do wladz miasta bez zadnych skutków. Myślę że ten pożar również nie był przypadkowy daje wiele do myślenia. Powinny być kontrole nie zapowiedziane A nie finansowanie w ślepo.