Drzwi domu otwiera babcia Igora. Tłumaczy, że pod nieobecność rodziców, zajmuje się chłopakami. Woła wnuka do salonu.

– Tata też biegał w podstawówce. Miał predyspozycje do sprintu. Mama dobrze się czułą na długich dystansach. Trenowała biegając wśród pól – zapisaną w genach miłość do biegania opowiada Igor.

Zdolności chłopaka zauważył Radosław Kowalczyk, nauczyciel wychowania fizycznego z sadkowickiej szkoły. Igor pojechał na zawody o randze powiatowej. Bez przygotowania deptał po piętach zawodnikom Jarosława Wasiaka z MLUKS Rawa Mazowiecka.

– Przyjazd trenera klubu do nas, do domu i rozmowa o Igorze była da nas kompletnym zaskoczeniem – przyznaje Paweł Jarmundowicz, ojciec chłopca .

Dziś chłopak ze Studzianek trenuje w rawskim klubie. Lista odniesionych przez Igora sukcesów jest długa. Od września zaczął naukę w liceum w klasie informatycznej.

– Nawet egzaminy szkolne nie równają się poziomem emocji, tym towarzyszącym przy starcie na zawodach. Czasem na zawodach trzeba zmierzyć się z starszymi kolegami. Wtedy głowę trzeba przestawić na myślenie zadaniowe – opowiada.

Trenuje systematycznie. Wakacje upłynęły mu pod znakiem obozów sportowych.

Uśmiecha się, gdy mówi: – Mam młodszego brata, który mówił, że pójdzie w moje ślady i że razem pobiegamy.