Hubert Matysiak w pracy, na scenie teatralnej. (Fot. Archiwum prywatne Huberta Matysiaka)
Gra w serialach, na deskach teatrów, podąża za fascynacją z dzieciństwa. Mówi, by wybrać się w podróż po realizację aktorskich marzeń należy uzbroić się w zdecydowanie, konsekwencję, twardą skórę i wrażliwą duszę. Hubert Matysiak aktor z naszego terenu, realizuje pasję, odkąd pamięta chciał być na scenie. Skończył Szkołę Aktorską Haliny i Jana Machulskich. Dziś możemy zobaczyć go nie tylko na deskach Teatru Temat, ale także w popularnych serialach.
Pochodzi z powiatu żyrardowskiego, skończył Technikum Elektryczne i jest dumą tej szkoły, o której zawsze pamięta, kiedy przyjeżdża w odwiedziny do mamy.
W zeszłym roku zorganizował warsztaty dla uczniów, w tym roku podczas jubileuszu placówki ma być jej jednym z honorowych gości.
Hubertowi bardzo mocno kibicuje mama, nie opuści żadnego spektaklu czy serialu z jego udziałem.
– Teraz oglądałam „Na sygnale”, gdzie syn wcielał się w rolę strażaka Tomka. Był bardzo przekonujący – mówi Teresa Matysiak. W serialu aktor pracował przez rok.
Hubert Matysiak na co dzień mieszka w Warszawie.
Pasja i miłość do sztuki zrodziły się lata temu, kiedy mężczyzna chodził do technikum. Niebanalny wizerunek i talent zauważyli nauczyciele, wtedy młody uczeń często występował podczas różnych konkursów, które wygrywał.
Tak nabrał przekonania, że chce zostać aktorem.
Po skończeniu szkoły średniej nie dostał się do wymarzonej filmówki, ale poszedł do pracy.
Miał kilka lat przerwy, jak mówi dzięki temu dojrzał i nabrał pewności, co chce w życiu robić.
W tak zwanym międzyczasie prowadził program telewizyjny o kulturze, później ożenił się i wyprowadził, zamieszkał w Warszawie.
– Sytuacja życiowa ustabilizowała się, mogłem dalej realizować marzenia – mówi.
Marzeniem mężczyzny jest rola w adaptacji „Złego” Leopolda Tyrmanda.
Jak mówi zawód traktuje rzemieślniczo. Sam do popularności podchodzi z dystansem. Podkreśla, że pragnie ciężko pracować, być cierpliwym i nie tracić kontaktu z grupą ze szkoły, bo najbardziej ceni sobie pracę zespołową.
– Spotykam fantastycznych ludzi, z którymi występuję, wzajemnie motywujemy się – mówi mężczyzna.
Teraz jednak skupia się na nowym przedstawieniu i prezentacji już popremierowym o Władysławie Broniewskim. Marzeniem twórców spektaklu jest, by w czasie po pandemii wystawić przedstawienie w domu Broniewskiego, na warszawskim Mokotowie.
Justyna Napierała
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 9
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Kilku absolwentów ,,elektryka " to znani i cenieni aktorzy czy reżyserzy z trwałym dorobkiem , Hubert nie jest jedyną dumą(?) w 70 letniej historii szkoły.Każdy z twórców i absolwentów w ogóle , jest dorosłym człowiekiem i realizuje pasje, plany . Jedni mają większą klasę inni nie, kwestia kindersztuby i egocentryzmu nierozłącznego z artystycznym zawodem.Pozdrawiam nauczycieli.
Aktor powinien mieć dobrą pamięć, a Hubert Matysiak już dziś ma z nią problem; nie pamięta komu powinien dziękować za to jaką drogą poszedł - Ewie Szklarskiej i MłDK.
Ahahah, dobre.... jak dobrze zrozumiałam z powyższego artykuły to zaraz po Technikum to Hubertowi nie udało się dostać do wymarzonej Szkoły Aktorskiej... wiec coś słaba ta pomoc ... ale wiadomo, podziękowania to każdy by chciał :P