Nazwa firmy Agnieszki i Pawła Firstów pochodzi od pierwszych liter imion ich dzieci. W Paprotni prowadzą gospodarstwo sadownicze, ale też skup i hurtownie owców. Teraz postawili na nowość.

– Jesteśmy pierwsi z tą linią produkcyjną w gminie, być może nawet w powiecie rawskim. Powód zainwestowania jest oczywisty, jako sadownicy już „wymiękamy”. Sytuacja na rynku jest fatalna. Dlatego szukamy różnych rozwiązań z dostępnych nam środków, aby jakoś przetrwać. – tłumaczy Agnieszka First.

W pomieszczeniach za biurem działa maszyna do liofilizacji. Proces polega na suszeniu zamrożonego produktu.

– Maszyna wytwarza próżnię w komorze, dlatego zamrożony owoc „nie klapnie”. Tradycyjnie zamrożona truskawka, po odmrożeniu zamienia się w bryję. Proces liofilizacji trwa 24 godziny, a potem owce trzeba szybko spakować w hermetyczne torebki – tłumaczy.

Owoce muszą być przygotowane, zbyt duże, np. truskawki, muszą być krojone. Jeszcze więcej pracy jest przy miksowaniu owoców na chrupki.

Firstowie pracy się nie boją. Lękiem napawa ich sytuacja na rynku.

Zadłużyli się wśród rodziny, aby zainwestować w linię produkcyjną liofilizacji owoców. Nie chcieli brać kredytu, a dotacje są nieosiągalne.

Spróbowaliśmy ich produktu: owoce są słodkie i do tego w smaku bardzo naturalne.

– Można wykorzystywać je na wiele sposobów, jako płatki śniadaniowe, czy do herbaty. Do produkcji używamy naszych owoców, dojrzałych. Jesteśmy pewni produktu, dlatego szukamy odbiorcy, który poważnie potraktuje to, co robimy. Być może szukać będziemy za granicą – mówi Paweł First.