Tę kamienicę jeden z mieszkańców chciał we wtorek, 20 października wysadzić w powietrze. (Justyna Napierała)
We wtorek 20 października, po godzinie 21 mieszkańcy bloków przy Zakładzie Poprawczym w Studzieńcu przeżyli chwile grozy. Mogło tam dojść do masakry, nie tylko pozbawienia ludzi dachu nad głową ale istniało realne zagrożenie dla ich życia i zdrowia.
Wieczorem mieszkaniec pierwszego piętra, młody mężczyzna poinformował sąsiadów o tym, że wysadzi kamienicę w powietrze.
Ludzie wpadli w popłoch, niektórzy wyszli przed dom, inni pozamykali się szczelnie w swoich mieszkaniach.
– Nie był pijany ale może pod wpływem jakiś środków – mówi jedna z sąsiadek.
– Bardzo się baliśmy, jedna pani jest po operacji, wszystkim coś dolega.
Mężczyzna jak zapowiadał tak chciał zrobić, porwał z kuchni swojej matki butlę z gazem, i gaz zaczął ulatniać.
W tym momencie do mieszkania wpadł jego kolega, który usłyszał co się dzieje. Negocjował, by ten oddał mu zapalniczkę, bo szaleniec chciał podpalić papierosa.
– Ten chłopak być może uratował ludzi – mówi strażak Ochotniczej Straży Pożarnej w Michałowie Andrzej Jędrzejewski. On razem z dowódcą akcji Ireneuszem Pawłowskim i innymi strażakami byli na miejscu, jako pierwsi.
– Jak weszliśmy do budynku, od parteru czuć było zapach gazu, a pomiar jasno wskazywał na to, że jest bardzo niebezpiecznie. Mężczyzna był spokojny i poinformował, że miał zamiar wysadzić kamienicę. Był świadomy tego co robi – dodaje Andrzej Jędrzejewski.
Akcja strażaków trwała około pięciu minut. Kazali wszystkim wyjść na dwór, otworzyli okna, nie można było zapalić ani odłączyć energii elektrycznej bo istniało niebezpieczeństwo wybuchu.
Strażacy zabrali butle i zakręcili gaz, pół butli już nie było. Dzieliła chwila od tragedii.
Mężczyzna miał świadomość, że zginie. Jego matka od razu jak zabrał jej butlę, krzyczała o pomoc.
– Boimy się, jak wróci do domu – mówili w rozmowie z „Głosem”, mieszkańcy bloku.
– Tutaj żyje wiele starszych osób, także z niepełnosprawnościami. Nie ma spokoju – podkreśla młoda kobieta.
Jak informuje Anna Dziekańska zastępca kierownika Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Puszczy Mariańskiej, mężczyzna ani jego rodzina nie są pod opieką placówki.
Jak informuje Prokurator Rejonowy w Żyrardowie Joanna Jackowska, do prokuratury na razie nie wpłynęło żadne zawiadomienie dotyczące tego zdarzenia.
– Niewykluczone, że materiały zostaną dostarczone w kolejnych dniach – mówi w rozmowie z „Głosem” Joanna Jackowska.
Na miejscu była policja. Mężczyzna przebywa w szpitalu, zostało wobec niego wszczęte postępowanie karne, z artykułu 160 KK. Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Justyna Napierała
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 3
1Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Szanowna Pan(lub Pani) wyciagnąl niewlasciwe wnioski. Literowki zawsze sie zdarzają ;), czy tez błedy ortograficzne( zwlaszcza pisanie na klawiaturze), gorzej z błędami ideologicznymi. Moja wypowiedź ( jej zapis) to nie "karygodne zachowanie", to fakt. Ja nie odniosłem sie do " żadnych chlopaków", właściwie nieletnich, podopiecznych itp;) a do braku choryzontów, pedagogizacji oraz kompletnej ignorancji pewnych osob. Nie zgodzę sie rowniez z " brakiem poszanowania dla drugiego czlowieka", bo wyrazilem swoje zdanie do jednostek, którym ono sie zwyczajnie nie należy. W tym miejscu pracy zawsze niegodziwi ludzie domagali i domagają się szcunku. To, że tu jestem, nie oznacza, że prawdziwie i obiektywnie nie mogę się odnieść.. Ps . A pieniądze biorę, bo wykonuje swoją pracę z nieletnimi. Nie szanuję i nie toleruję: głupoty, ignorancji, zafałszowania i niemądrych autorytetów. Pozdrawiam J J.
Pan jako pracownik ZP zachowuje się karygodnie. „spieprzyć” a nie spiepszyć ;) Poza tym nie siedzi Pan tam za darmo więc czegoś się od Pana wymaga za taką płacę, a nie po to żeby narzekać na chłopaków których ma Pan pod opieką aby ich czegokolwiek nauczyć. Brak poszanowania dla drugiego człowieka z Pana strony. Dodam jeszcze że nie każdy z lokatorów ocieka patologią oraz tego typu zachowaniami, ludzie tutaj mieszkający znaleźli się w podbramkowych sytuacjach w życiu którzy normalnie funkcjonują, z wyjątkiem oczywiście sąsiada który był sprawcą całego zdarzenia, co było związane z jego zaburzeniami psychicznymi. Nie ocenia się książki po okładce jak to się mówi bo równie dobrze ktoś o państwu może mieć takie samo zdanie.
Akurat nie powinno się wrzucać wszystkich do jednego worka żeby wszem i wobec mówić jacy to lokatorzy tego budynku nie są ;)
Normalne jaja...
No tak ten pan Z. byl dyrektorem 34 lata spiepszył wszystko., nalezal do ORMO, nie wie nic. Wsyd jak cholera. Obecny dyrekor tej pacowki tez nie bardzo kontent, ale z polecenia Andzrzeja Z. Rany te gamonie nic nic wiedzą. Wstyd mi przekraczac bramę tego zakladu jako pracownik pedagogiczny od 20 lat, no ale coż placą ( 5500) to przychodzę. J. J.
Super akcja. W sam raz jak przystało na bezpośrednie sąsiedztwo placówki ministerstwa sprawiedliwosci... Ta kamienica i klimat jej towarzyszący (do niedawna teren minusterstwa sprawiedliwości), to konsekwencje zmian społecznych i polityki kadrowej byłego dyrektora zakładu pana Zakrzewskiego. Nic tylko pogratulować..