(fot. Beata Pierzchała)
W urzędzie gminy w Słupi pracuje w sumie 20 osób, w Godzianowie jeszcze mniej – 13. Premier wydał dla urzędników zalecenie, żeby pracować zdalnie, ale jak to zrobić, kiedy cała kadra to przysłowiowe „pięć osób na krzyż”?
W poniedziałek (2.11) wieczorem opublikowane zostało rozporządzenie w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Znalazły się w nim zapowiedziane przez premiera zmiany w funkcjonowaniu administracji. W Dzienniku Ustaw ukazało się rozporządzenie wprowadzające do 4 grudnia pracę zdalną m.in. w urzędach samorządowych.
- Na razie nie wiem jak to zrobić – szczerze mówi Andrzej Mozga, wójt gminy Godzianów. – Jest nas tak mało, że trudno wyobrazić sobie taki rodzaj pracy. Zastanawiamy się nad wyjściem z tej sytuacji.
W myśl rozporządzenia do 4 grudnia w urzędach administracji publicznej lub jednostkach organizacyjnych wykonujących zadania o charakterze publicznym kierownicy urzędów administracji publicznej, dyrektorzy generalni urzędów lub kierujący jednostką organizacyjną polecają pracownikom wykonywanie pracy zdalnej.
– Nie przewiduję wprowadzenia pracy zdalnej – mówi Mirosław Matulski, wójt gminy Słupia. – W naszym urzędzie referaty są praktycznie jednoosobowe i nie ma kogo wysłać na pracę zdalną. Nie wyobrażam sobie zresztą, żeby księgowa miała całą dokumentację brać ze sobą, albo referat finansowy miał pracować zdalnie teraz, kiedy projektujemy budżet na przyszły rok.
Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 3
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.