Wśród licznych prac ręcznych w pracowni Adama Michałowskiego znajdziemy m. in. grającą w filmie „Parauszek i przyjaciele”, oryginalną figurkę bobra Klepka. (fot. Joanna Młynarczyk)
Maluje na ramach okien, fragmentach drzwi, ale największą jego pasją jest animacja. Konstruktor, lalkarz ze Skierniewic, Adam Michałowski, przez kilka lat pracował w największym studiu animacji w Polsce – łódzkim Se-Ma-Forze. Kiedy ten został zamknięty, założył studio animacji Stopklatka w Skierniewicach.
Pracownia artystyczna skierniewiczanina, urządzona w pomieszczeniach piwnicznych jednego ze skierniewickich bloków, tonie w kolorach i przedmiotach ręcznie robionych. Są obrazy malowane różnymi technikami – na płótnie, szkle, drewnie, są rzeźby, figurki plastyczne, druciane, liczne bajkowe scenografie.
– To mój magiczny świat – Adam Michałowski zaprasza do środka.
Skierniewiczanin swoje marzenie o pracy artysty spełnił dziesięć lat temu, kiedy znalazł zatrudnienie w łódzkim studiu Se-Ma-For. Ale od najmłodszych lat ciągnęło go w kierunku malarstwa i sztuki. Nie bez emocji wspomina wyprawy z ojcem do kina Stolica. Filmy takie jak „Godzilla” czy „Podróże Bolka i Lolka” rozbudzały w dziesięciolatku wyobraźnię.
– Po powrocie do domu, wyciągałem kredki, farby i kolejne godziny spędzałem na rozrysowywaniu dalszych losów bohaterów – wspomina.
Już jako dorosły człowiek zarzucił malarstwo. Imał się różnych zawodów.
– Trzeba było zarabiać pieniądze na życie – tłumaczy.
– Byłem strażakiem, kierowcą zawodowym, pracowałem jako magazynier, ale po pracy malowałem – na szkle, kamieniach, na płótnie, a największą frajdę sprawiało mi malowanie na deskach. Uczyłem się też technik malowania, czytałem książki i przy każdej okazji podpatrywałem innych artystów – opowiada.
W niewielkim mieszkaniu w bloku w błyskawicznym tempie przybywało prac i materiałów do tworzenia. W piwnicy bloku wynajął pomieszczenie, zorganizował pracownię. Wtedy w ręce wpadł mu prasowy anons, łódzki Se-Ma-For poszukiwał animatorów lalkowych. Postanowił spróbować, spakował kilka prac i pojechał na rozmowę kwalifikacyjną do Łodzi. Aplikowało 700 osób, a wśród nich absolwenci akademii sztuk pięknych, studenci filmówki. Obrazy skierniewiczanina na drewnie zostały jednak zauważone.
Wziął udział w wielomiesięcznym szkoleniu. Zgłębiał tajniki animacji, a wykładowcami byli tacy wielcy w świecie animacji jak: Tim Allen, Krzysztof Brzozowski, Jens Jonatan Gulliksen, Paul Howell. Zdobył certyfikat Animatora Lalkowego.
Adam Michałowski podjął swoją pracę marzeń – konstruktora lalkarza. Z jego udziałem w 2013 r. powstał film animowany „Parauszek i przyjaciele”, zrealizowany w technice poklatkowej animacji lalkowej w oparciu o bajki Wojciecha Próchniewicza. Po skończonych zdjęciach jako jedyna osoba z kursu, został zatrudniony w studiu Se-Ma-For jako konstruktor szkieletów animacyjnych.
– Zrobiłem setki konstrukcji lalkowych dla studia Se-Ma-For i drugie tyle dla innych studiów filmowych, osób indywidualnych z kraju i zagranicy. Organizowałem szkolenia i pokazy z budowy konstrukcji i lalki, budowy scenografii – opowiada.
W Se-Ma-Forze pracował do 2018 r., kiedy to studio zostało rozwiązane. Postanowił spróbować sił na gruncie skierniewickim. Niedawno założył tu Studio Animacji Stopklatka. Chciałby odkrywać przed adeptami animacji tajniki tej sztuki.
– Na warsztacie znalazłaby się cała produkcja filmu w mini wydaniu, ale pomogę też w rozwijaniu pasji malarstwa – zapowiada Adam Michałowski. – I jeszcze jedno - będę przekonywał, że w każdym wieku trzeba próbować spełniać swoje marzenia – zapowiada.
Pandemia koronawirusa każe mu jednak zweryfikować plany, na zaproszenie młodzieży do pracowni i rozpoczęcie warsztatów artysta musi poczekać.
Joanna Młynarczyk
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 17
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.