(fot. Beata Pierzchała)
Dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Dąbrowie cały czas jest ze swoim zespołem, mimo tego, że jej koronawirus nie zaatakował. Walka o zdrowie trwa już trzeci tydzień. Efekty już widać.
– Czujemy się dobrze, niczego nam nie brakuje – mówi jedna z opiekunek. – Trochę się tylko boimy, że rodziny o nas zapomną – dodaje z uśmiechem.
Od ponad dwóch tygodni pracownicy DPS w Dąbrowie pozostają w zamknięciu ze swoimi podopiecznymi. Jest z nimi też dyrektor placówki Aldona Świderek oraz ratownik medyczny z Rawy Mazowieckiej, który dobrowolnie zdecydował się na tę izolację.
– Nie czujemy się opuszczeni – zapewnia dyrektor Aldona Świderek. – Mamy bardzo dobry kontakt z naszym organem prowadzącym. Pani starosta i inni pracownicy wciąż dopytują co nam jest potrzebne, mamy więc stałe dostawy tego co niezbędne do normalnego funkcjonowania.
Z 92 mieszkanek domu pomocy, u 46 wykryto koronawirusa. Wśród 60 pracowników pozytywny wynik otrzymało 25. Pracownicy przebywają we własnych domach na kwarantannie, ale przechodzą chorobę bezobjawowo.
– Jeśli testy po dwutygodniowej kwarantannie będą ujemne, to wówczas część pracowników podmieni tych, którzy przebywają w DPS od kilkunastu dni – informuje pani dyrektor.
Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 3
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.