(fot. Włodzimierz Szczepański)
Babcia Lucia z Zarzecza ma 87 lat. Chodzi z trudem o lasce, ale w snach ubywa jej lat. Śnią się jej wesela, na których znów śpiewa pełnym głosem. Śnią się jej stroje lalek, które szyje od czasu śmierci swoich, ukochanych dzieci.
– 50 lat miałam, gdy zaczęłam robić lalki. Jeździłam do Łodzi i kupowałam lalkę. A to ręki nie miała, a to nogi. Naprawiałam i szyłam ubranie. To mnie podtrzymywało na duchu i do dzisiaj je ubieram – Józefa Domańska, czyli babcia Lucia, jak mówią bliscy, uśmiecha się.
– To była forma terapii dla mamy. Zajęła się lalkami, gdy zmarł jej syn, Grzesiek. A potem za dwa laty ukochana córka, Halina – wyjaśnia Barbara Śliwka, córka pani Józefy.
Ale… Józefa była znana nie za sprawą lalek. W obszernej reklamówce ukryte są dyplomy z koncertów, festiwali twórców ludowych. Chociażby z Kazimierza Dolnego. Mocny głos wpadł w ucho. Podobał się weselnikom.
– Jak tylko mnie zapraszali, to szłam. A wszystko śpiewałam! Od błogosławieństwa rodziców, po przyśpiewki czy oczepin. Trzeba umieć ludzi zabawić. To dawało radość, bo pieniędzy z tego nie miałam, dopiero później, gdy jeździłam po festiwalach – opowiada pani Józefa.
Skąd się w niej wzięła potrzeba śpiewania?
– Taki ustrój – mówi i pokazuje dłonią na głowę...
Więcej w bieżącym (12.11) wydaniu „Głosu Rawy Mazowieckiej i Okolicy”.
Jesteśmy dostępni też w wersji elektronicznej. Pobierz – TUTAJ.
ZAŁĄCZNIK DO ARTYKUŁU
Józefa Domańska z Zarzecza śpiewała na weselach, a potem festiwalach twórców ludowych. Po tragicznych wydarzeniach zaczęła naprawiać i ubierać lalki. W bieżącym (12.11) wydaniu "Głosu Rawy Mazowieckiej i Okolicy" historia Józefy Domańskiej.
Włodzimierz Szczepański
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 27
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.