Obserwując to co działo się na płycie stadionu w Lipcach Reymontowskich w minioną środę (11.11) można żałować, że wydarzenia sportowe odbywają się bez udziału publiczności. Wypełnione trybuny obiektu gminnego na pewno dodałyby uroku konfrontacji, która zadowoliłaby najwybredniejszych kibiców.

Już do przerwy w Lipcach Reymontowskich działo się dużo, a zespoły zeszły na przerwę przy wyniku 2:2. Co ciekawe to gospodarze, a nie faworyzowani goście prowadzili, nawet różnicą dwóch bramek, po trafieniach Cezarego Dominiaka i Damiana Kopy. Kontaktową bramkę zdobył były zawodnik Widzewa Mateusz Broź, a chwilę przed zejściem drużyn do szatni trafił inny były Widzewiak Princewill Okachi.

Po zmianie stron nieustępliwość, przebojowość i charakter w jednej z akcji zaprezentował Czarek Dominiak, który wypracował sobie znakomitą sytuację. W 62. minucie zrobiło się 3:2 dla gospodarzy. Jutrzence bardzo zależało na zdobyciu 3 punktów. Zespół Roberta Szuberta atakował, stworzył kilka znakomitych sytuacji, jednak to goście w 70. minucie wyrównali. Po raz drugi, tym razem z rzutu karnego trafił Mateusz Broź.

− Zanim Mateusz Broź wyrównał na 3:3 z rzutu karnego, mieliśmy cztery wyborne okazje na podwyższenie wyniku. Dwukrotnie piłka trafiła w poprzeczkę − mówią w klubie gospodarzy środowego meczu. − Karny był 12. podyktowanym przeciwko naszej drużynie w tym sezonie IV ligi. Niestety wszystkie zostały wykorzystane. My egzekwowaliśmy 4 jedenastki i również wszystkie wykorzystaliśmy (Filip Niźnikowski 3 i Paweł Krawczyk 1) − dodają.

Jutrzenka zdobyła 11. punkt w sezonie, a po 18. kolejkach dysponuje bilansem 3. zwycięstw, remisu i 13. porażek. Do zakończenia rundy pozostało Jutrzence jedno spotkanie zaplanowane na najbliższy weekend. Zespół Roberta Szuberta zagra w Sieradzu z Wartą, wiceliderem.

Co ciekawe, w zespole środowych rywali Jutrzenki obok Mateusza Brozia grali także byli piłkarze Unii Skierniewice Adrian Budka i Jarosław Szyc.