Potrzebujący często nie proszą o wiele, ale wśród darów nie brakuje niezbędnych w domu sprzętów. (fot. Joanna Młynarczyk)
Zmieniają historie rodzin przynosząc pomoc i zostawiając nadzieję na lepsze jutro – wolontariusze Szlachetnej Paczki. Na te chwile czekali od wielu miesięcy i mimo, iż ten weekend to wciąż bardzo pracowity dla nich czas, widząc efekty – uśmiechnięte twarze obdarowanych, mogą odetchnąć z ulgą, znów udało się – wiele rodzin będzie miało lepsze święta.
W skierniewickim oddziale, mieszczącym się w siedzibie hufca ZHP, przy Szlachetnej Paczce pracuje kilkunastu wolontariuszy. W gorącym przedświątecznym okresie pozostawili swoje domy i rodziny, by pomagać tym, którzy o pomoc często wstydzą się prosić. Dzięki ich staraniom pomoc otrzyma 21 rodzin, które zakwalifikowały się do programu.
– Są to bardzo różne rodziny, z różnymi historiami – matki z dziećmi, samotne osoby, ale też starsze małżeństwa, schorowane, ludzie dotknięci skutkami pandemii – informuje Małgorzata Polanowska, wolontariuszka Szlachetnej Paczki. – Spełniamy marzenia, o których często nie mają odwagi myśleć. Pani, u której byłam przyznała, że marzy… o kremie Nivea, którego sama nie jest w stanie sobie kupić. Ponadto są to rodziny, które wstydzą się poprosić o pomoc, bo często do tej pory sobie jakoś radziły, lepiej lub gorzej, a teraz nie ze swojej winy stają w sytuacji, że zdani są na pomoc innych. Nie proszą o wiele, a jeśli już to o najpotrzebniejsze rzeczy jak żywność, ubranie, które dadzą im możliwość przetrwania – opowiada pani Małgorzata.
– Pracuję, studiuję, na co dzień jestem bardzo zajęta, ale kiedy przychodzi Szlachetna Paczka nie umiem nie znaleźć czasu dla akcji – przyznaje Julia Kopczyńska, czwarty raz z rzędu pracująca przy Paczce. – Dzięki tej akcji zauważyłam rodziny biedne, żyjące w ubóstwie i uświadomiłam sobie, że moje problemy przy ich problemach, dramatach życiowych, to jest nic. Spoważniałam, inaczej patrzę na świat, a udział w akcji będę ciągnąć, póki sił i zdrowia starczy – zapewnia.
Wolontariusze są pośrednikami wielkiej pomocy. Ważną rolę pełnią darczyńcy, którzy spełniają marzenia potrzebujących rodzin.
– Pomagaliśmy starszemu panu, który samotnie wychowuje syna – mówią Natalia i Krzysztof. – Nie brakuje nam niczego, chcieliśmy im też sprawić trochę radości, niech w czasie świąt każdemu zdarzy się coś miłego
Na paczkę, którą przywieźli do bazy złożyło się w sumie 10 osób. Największą rzeczą, jaką kupili było łóżko dla starszego pana.
– W paczce jest też dużo jedzenia, chemii, ale panowie znajdą też prezenty – perfumy i zegarki – zdradzają darczyńcy.
Więcej o przebiegu finału akcji w wydaniu „Głosu Skierniewic i Okolicy” (17.12).
Joanna Młynarczyk
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 16
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.