Skuteczność pozyskania klienta to marketing. Kto dotrze do niego wcześniej, wygrywa. Dawniej taksówkarze walczyli o dobrą miejscówkę na postoju, nieuczciwi startowali z końca kolejka do klientów (nie znaczy, że w ten sposób nie przestali pracować co bardziej zdeterminowani). Dziś „wyścig zbrojeń” przeniósł się jednak internetu.

W Skierniewicach 83 kierowców ma aktywne licencje na taksówki. W biznesie liczą się dwie korporacje – Mobil i Super. W czasie pandemii walka o klienta przybiera na sile.

– Nie kontrolujemy tej przestrzeni, są do tego powołane instytucje – mówi Edyta Cieślak, naczelnik wydziału spraw społecznych, jednostki, która w ratuszu zajmuje się wydawaniem licencji taxi oraz ewentualnego sprawdzania, czy dane zaświadczenie jest aktywne.

– Dobrym obyczajem jest nie podszywaniem się pod firmę i renomę konkurencyjnego przedsiębiorstwa a także niewykorzystywanie cudzego dobrego imienia w promowaniu własnej firmy – skarży się młody kierowca.

Jest jedynym taksówkarzem, który o problemach na lokalnym rynku opowiedział otwarcie. Swoje nazwisko zastrzegł do naszej wiadomości dopiero gdy – jak twierdził – usłyszał pogróżki od konkurencji.

– Nie chce o tym mówić, zwyczajnie, samochód jest moim narzędziem pracy i nie chcę, by je ktoś zniszczył, zwłaszcza, że póki go nie spłacę, nie mogę czuć się bezpiecznie – mówi.

Kontaktujemy się z korporacją Super Taxi. Przyznają, że wysłali do Mobili (popularnie o Mobil Taxi) wezwanie przedsądowe i sprzeciw wobec – ich zdaniem – nieuczciwych praktyk, jakich dopuszcza się konkurencja, ale oficjalnie w sporze głosu zabierać nie będą.

Ani pod zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które do lokalnej prokuratury wpłynęło w listopadzie, ani zgłoszeniu do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, ani nawet w publikacjach w wirtualnej przestrzeni Super Taxi stanowiska nie zebrało. Odmówili nam również oficjalnej rozmowy.

W czym rzecz? Organy ścigania zostały poinformowane o „popełnieniu przestępstwa w postaci podszywania się pod inną firmę”. Zawiadamiający informuje:

„ (…) dowiedziałem się przypadkiem, że konkurencyjna firma taksówkarska o nazwie TAXI-MOBIL podszywa się po moją firmę”.

Po wpisaniu w wyszukiwarkę google nazwy firmy właściciela składającego doniesienie, zainteresowany znajduje link do przedsiębiorstwa, które szuka, ale telefon do konkurencji. Sprawdzamy, mechanizm działa podobnie, gdy w wyszukiwarce szukać kontaktu do SUPER TAXI, TELE TAXI, MATI-TAXI oraz CITY TAXI. Faktem jest, że uważny użytkownik przy informacji o wyszukiwanym przewoźniku znajdzie nazwę „Mobil”, ale równie dobrze może uznać, że informacja jest określeniem świadczonej usługi.

Stowarzyszenie Przewoźników „Mobil Taxi” odpowiada na zarzuty na piśmie:

„Na naszej stronie internetowej nie ma nazwy własnej Stowarzyszenia Transportu Prywatnego Korporacji Super-Taxi. Nie stwierdziliśmy również używania na startowej stronie internetowej żadnej zarezerwowanej dla innego podmiotu nazwy”.

Krzysztof Tomczyński, wiceprezes Mobil Taxi mówi: – Reklama jest dźwignią handlu, a kto rozumie Internet i potrafi korzystać z tego potężnego narzędzia, zyskuje przewagę na rynku. Nie łamiemy prawa, a na wezwania przedprocesowe nasz prawnik Superom (popularnie o Super Taxi) odpowiedział. Moim zdaniem sprawa została zakończona. Oni mówią o jakieś niezdrowej konkurencji, ja odpowiadam – to bzdura. Wszystko jest ok.

– Przecież to jest rżniecie głupa! Na nasze wezwanie odpowiedział prawnik, który wyłapał, że jako kierowcy nie potrafimy dokładnie opisać problemu wykorzystywania przez Mobili narzędzi reklamowych, które pozwalają wprowadzać klientów w błąd – irytują się pozostali kierowcy.

W  sprawie głos zabrał również Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W odpowiedzi na interwencję uznał, że nie może być rozjemcą:

 „po przeanalizowaniu przekazanych informacji, brak jest uzasadnionych podstaw do podjęcia przez Prezesa UOKIK działań w ramach ustawowych kompetencji”.

Krócej – nie ma zagrożenia i nie jest  naruszony interes publiczny, polegający na zapewnieniu właściwych warunków funkcjonowania rynku gospodarczego. Zatem UOKiK nie może stanąć w obronie interesu pojedynczego przedsiębiorcy czy nawet grupy, podejmie działanie gdy zjawisko charakteryzować będzie funkcjonowanie gospodarki. Mobile być może działają nieetyczne a na pewno skutecznie stosują nowoczesne narzędzia dotarcia do klienta, ale przecież co niezabronione jest legalne.

Sprawą zajęła się policja bada kwestię podszywania się jednej firmy pod inną i wprowadzanie klientów w błąd