Zdzisław Socha w swoim muzeum. (Justyna Napierała)
Zdzisław Socha nie odpuszcza, w pandemii nie organizuje co prawda tradycyjnych imprez, ale może się skupić na remoncie obiektu, który od lat służy uczestnikom spotkań z tradycją. Gospodarz Sochowej Zagrody rozpoczął zbiórkę pieniędzy na wymianę dachu na budynku Ludowego Muzeum Wsi Rawsko-Opoczyńskiej i dobudowanie zadaszonej wiaty pod którą będą odbywały się imprezy „Rawskie Granie w Sochowej Zagrodzie” (potańcówki w dawnym stylu). Drugim celem zbiórki jest wykonanie dech do tańca.
Każdy, kto chce wesprzeć tę inicjatywę, może to zrobić wpłacając pieniądze. Wpłaty odbywają się poprzez zrzutkę, pod linkiem https://zrzutka.pl/7cd6zz lub w formie tradycyjnego przelewu na konto: adresat: zrzutka.pl, 62 1750 1312 6882 7387 2880 9066, z dopiskiem: zrzutka na dechy.
Sochowa Zagroda to ważne miejsce na mapie kulturalnej nie tylko gminy Cielądz, ale całego regionu. Gospodarz mówi, że u niego świat zatrzymał się sto lat temu. W stodole i garażu zgromadził kolekcję starych mebli, obrazów, monideł, strojów i innych rzeczy, które służyły ludziom na co dzień. Pasję ma od dawna, jednak kiedy w 2012 roku rzucił palenie i rozpoczął swoją przygodę z rowerem, po wojażach po okolicy znalazł się w Lipcach Reymontowskich. Tam spotkał właściciela prywatnego muzeum, jego bratnią duszę, poczuł wtedy, że musi zrobić to samo. Jak pomyślał, tak zrobił.
Uwielbia to miejsce, podgląda też inne. Nagrywa muzykę ludową w wykonaniu kolegów a nawet organizuje u siebie ludowe potańcówki i warsztaty nauki gry na instrumentach.
Pani Zdzisław uwielbia ten swój muzealny świat, chętnie się nim dzieli. Zaprasza wycieczki. Ponad tysiąc osób odwiedza go rocznie.
Zbiera przedmioty związane z tym terenem, pracą rolnika, najstarsza jest kłódka rzemieślnicza od kowala z XVII wieku. Zdzisław Socha utworzył nawet fundację Żywa Tradycja. Celem fundacji jest zachowanie tradycji naszych dziadków i kultywowanie pamięci dawnych czasów.
W jego zbiorach: kufry, w których upychany był posag dla panien młodych, kołyski, łóżka, monidła. Są stare zdjęcia ślubne, szafa podworska, kredens, który przyjechał z okolic Drzewicy.
W jednym z pomieszczeń stodoły są też instrumenty muzyczne, które nadal są wykorzystywane podczas imprez ludowych. W zbiorach bęben, na którym grał muzyk z Kapeli Rawianie, instrument powstał w latach 20. zeszłego wieku w Pukininie.
Są damskie i męskie stroje. Co ciekawe niewielkich rozmiarów. Ludzie wtedy byli dużo niżsi niż teraz i znacznie szczuplejsi. Dlatego ubrania wyglądają na dziecięce, mają ponad sto lat. Są niewiele zniszczone, haftowane, dziergane i szyte ręcznie.
Justyna Napierała
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 6
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.