Oliwia Sroka jest podopieczną Fundacji Dzieciom „Zdążyć z pomocą”. Tam też są dane potrzebne do odliczenia do 1 proc. (fot. Włodzimierz Szczepański)
– Lubię oglądać film „Titanic” – nieoczekiwanie wyznaje 9-letnia Oliwia Sroka, a jej dłonie trzepoczą w emocji. Dziewczynka ma czterokończynowe porażenie mózgowe. Rodzina walczy o jej zdrowie, Oliwia wymaga ciągłej rehabilitacji.
Rodzina mieszka dawnym budynku gospodarczym w Starym Kurzeszynie. Pan Zbigniew narzeka na warunki. Bracia Oliwii śpią w przedpokoju, który pełni rolę kotłowni. Za głową mają ogromny zbiornik na ciepłą wodę. Niestety, na stropie widać ciemną plamę. Dach przecieka.
– Nie jest łatwo coś w domu zrobić, gdy zakup ortez to koszt niemal trzech tysięcy złotych. Do tego buty za prawie tysiąc, czyli cztery tysiące na rok, a do tego inny sprzęt – mówi Bożena Samołówka, mama Oliwii.
Podwija córce nogawkę getrów, aby pokazać na czym polegają te specjalne usztywniacze nóg. Po chwili Oliwa poprawia nogawkę.
– Nie lubi patrzeć na ortezy – przyznaje jej mama.
Z ciekawości pani Bożena pyta, gdzie dowiedzieliśmy się, że zbierają tzw. jeden procent podatku. Wyjaśniamy, że Szkoła Podstawowa w Starej Wojskiej zamieściła na swoim profilu społecznościowym informację o zbiórce dla Oliwki. Jest podopieczną Fundacji Dzieciom „Zdążyć z pomocą”. Dziewczynka chodzi do III klasy.
– Bardzo lubię rysować – opowiada.
Oliwka bardziej sprawną ma lewą dłoń.
– Moja ulubiona koleżanka to Majka. Ona wygrała konkurs w rysowaniu i ja też raz byłam najlepsza w malowaniu w szkole. Jak maluję lewą ręką to daje sobie radę – mówi.
– To „normalna” klasa. Oliwka bardzo chce sprostać rówieśnikom, ale to nie jest dla niej łatwe – mówi pani Bożena.
Bardzo się wspólnie starają, wyrównać jej szanse. Na dowód mama dziewczynki pokazuje książeczkę, którą kupiła Oliwce. To rymowanki pozwalające przyswoić tabliczkę mnożenia. Pani Bożena czyta fragment, a jej córka z pamięci kończy wierszyk. Mała jest trochę speszona wizytą. Mama obejmuje Oliwkę, aby podtrzymać ją przed upadkiem.
– Gdy się urodziła, nic nie wskazywało, że ma tak ciężkie schorzenie. Dopiero, gdy lekarka przyszła na domową wizytę, Oliwka miała wtedy 8 miesięcy, powiedziałam, że córka nie próbuje siadać, tylko się turla. Lekarka kazała jechać i sprawdzić do neurologa – opowiada.
– Od dziewiątego miesiąca praktycznie jest rehabilitowana. Początki były bardzo trudne, zwłaszcza że sama nie wiedziałam nic o tej chorobie. Nie wiadomo było, gdzie szukać tej pomocy. Zaczęliśmy leczyć prywatnie metodą Vojty, ale nie sprawdziła się – wspomina pani Bożena.
Następnie trafili do Stowarzyszenie Rodziców i Opiekunów Dzieci Niepełnosprawnych „Dobro Dzieci” w Rawie Mazowieckiej.
– Monika Berezowska zaczęła rehabilitować ją metodą Bobath. Ona nas nakierował na sprzęt. Małymi kroczkami staramy się działać – mówi pani Bożena.
W ośrodku ma zajęcia dwa razy w tygodniu. Kolejne już są płatne. Od września jej szkoła zapewniła niepełnosprawnym godzinę rehabilitacji. Olivia wraca do domu bardzo zmęczona.
– Oliwka miał nawet pięć razy w tygodniu rehabilitację, bo dawaliśmy radę. Teraz jest ciężko z uwagę na pandemię – tłumaczy.
Jakie Oliwka ma największe marzenie?
– Chodzić – opowiada bez wahania. Dodaje, że chciałaby prześcignąć nie tylko starszego brata Kacpra. Z odwagą mówi, że na własnych nóżkach chce prześcigną Kogo?: – Wszystkich.
Włodzimierz Szczepański
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 13
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.