Gdy Kamil Dziedzic zaczął swoje prace pokazywać w internecie, najpierw zebrał gratulacje, a potem posypały się zamówienia. Jednymi z pierwszych przedmiotów, jakie wykonał, były breloki i zawieszki. (fot. Joanna Młynarczyk)
Kamil ze Skierniewic tworzy wyjątkowe rękodzieło – biżuterię, ozdoby i wiele innych przedmiotów z wykorzystaniem żywicy epoksydowej. Niepowtarzalne efekty uzyskuje zatapiając w niej m. in. fragmenty zasuszonych roślin, które wcześniej przyniósł ze spaceru.
– To były jedne z dłuższych wieczorów zeszłej zimy, kiedy postanowiłem coś samemu stworzyć, chciałem sobie dorobić – wspomina Kamil Dziedzic. – Przypomniał mi się wówczas jeden z filmików w internecie, gdzie ludzie wytwarzali rękodzieło z żywicy.
Odszukał nagrania.
– Wszystko wyglądało na filmie prosto, przyjemnie, szybko i tanio. Postanowiłem spróbować – opowiada.
Skierniewiczanin dosyć szybko przekonał się, że wcale nie jest tak prosto i szybko jak sądził, a zajęcie to wymaga cierpliwości i zmysłu artystycznego. Wciągnął się jednak w wyjątkowe rękodzieło.
– Poznałem właściwości fizyczne, chemiczne żywicy, a podejmowane kolejne eksperymenty tylko zachęcały do dalszych prób – przyznaje.
Dziś wykonywanie i sprzedawanie biżuterii z żywicy to nie tylko dodatkowe, na razie jeszcze niewielkie, źródło dochodu, ale przede wszystkim ogromna pasja Kamila.
– Wciągnąłem się, ciągle odkrywam coś nowego, bawię się, eksperymentuję i uczę się – zaznacza.
W niewielkiej pracowni, którą sam sobie urządził, wykonuje naszyjniki, kolczyki, breloczki, od których przed wieloma miesiącami zaczynał, ale też podkładki pod kubeczki, figurki, a na ostatnie święta Bożego Narodzenia robił nawet bombki. Żywicę barwi i zatapia w niej różne dodatki – piasek, kwiaty, które zbiera wcześniej i samemu suszy. Lądują w niej też fragmenty gazet i inne przedmioty.
– Aktualnie na topie są naszyjniki damskie, właśnie z zatopionymi w żywicy motywami roślinnymi, choć kupnem interesowało się też kilku panów – przyznaje Kamil. – Najchętniej wybierane są te z motywem zatopionej czterolistnej koniczyny. Kiedyś kolekcjonowałem takie koniczynki, dlatego mam ich pod dostatkiem.
– Ostatnio wpadłem na pomysł, żeby tworzyć morze w zawieszkach na szyję. Zatapiam maleńkie muszelki, bursztynki, które imitują nadmorski klimat. Przyznam, że efektem sam byłem zaskoczony – pokazuje.
Kiedy zaczynał przed rokiem „zabawę” z żywicą epoksydową, niewiele osób znało technikę wykonywania rękodzieła z jej wykorzystaniem, ale ostatnio to się zmieniło.
– Stała się bardzo popularna. Szczególnie teraz, w czasie pandemii wiele osób zaczęło się nią interesować. Konkurencja na rynku pojawiła się spora, dlatego dziś liczy się przede wszystkim oryginalny pomysł – zwraca uwagę skierniewiczanin.
Zarobione na rękodziele pieniądze Kamil inwestuje w wyposażenie pracowni, zakupuje formy urządzenia i dodatki do produkcji.
Joanna Młynarczyk
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 5
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.